Czas byłoby zakończyć pogaduszki o wojnach bałkańskich, jako, że inne ciekawe tematy czekają, a nie chciałbym zrazić czytelników prezentowaniem jednego tematu, bardzo ciekawego, niemniej trochę monotonnego. Załatwimy to jednym dłuższym wpisem. Tym razem weźmiemy resztę państw stron konfliktu, chociaż wiem, że nie jest to rzecz prosta ponieważ temat jest obszerny. Zaraz…a Imperium Osmańskie? Jakżeby zapomnieć o nim? Otóż w tym cyklu o medalach pamiątkowych Wojen Bałkańskich 1912-13 nie będzie o tureckich pamiątkach dedykowanych tym wojnom – z prostej przyczyny. Turcy nie mieli co czcić czy upamiętniać, wchodząc na ostatnią prostą do zagłady imperium i wykształcenia tworu państwowego zwanego Republiką Turcji (1923). By jednak nie zostawiać po macoszemu wielkiego imperium, dodam w najbliższym czasy we wpisach pogaduchę o czysto tureckim Medalu Wojennym zwanym ,,Gwiazdą Gallipoli”, związanym jednak z Wielką Wojną.
Dla ciekawych chcących mieć pogląd ogólny i nie szperać za dużo w poszukiwaniach o Wojnach Bałkańskich, podam linki do poprzednich części.
http://orderywojenne.pl/wojny-balkanskie-1-austro-wegry/
http://orderywojenne.pl/wojny-balkanskie-2-serbia/
http://orderywojenne.pl/wojny-balkanskie-3-bulgaria/
Zdjęcie powyżej prezentuje medale greckie za wojny bałkańskie więc zaczniemy od kraju Arystotelesa i Sokratesa.
Grecja:
Kiedyś w trakcie pobytu w Grecji na wakacyjnym wypoczynku spoglądając na sympatycznych Greków nie zdawałem sobie sprawy jaki to waleczny naród. A może i cos tam się w głowie kolebało, niemniej historia Grecji nie była nigdy moim konikiem. Dopiero po pewnym czasie, czytając historię Grecji XIX wiecznej zdałem sobie sprawę jaki to bitny i waleczny naród i jakimi cierpieniami i bohaterską walką wydźwignął się na niepodległość w XIX wieku. Oj żeby w naszych Rodakach była taka desperacja i działanie to szybko pokonalibyśmy zaborców w XIX wieku.
Grecy bardzo wycierpieli pod osmańskim panowaniem i doświadczyli niebywałych okrucieństw. Ale była w nich wola walki i po 11 latach zmagań z Osmanami taką niepodległość wywalczyli.
Elefteria i Tanatos! Wolność albo śmierć !- krzyczeli i jako dewizę wykorzystali to hasło w trakcie walk, a dewiza ta stała się dewizą niepodległego państwa i tak jest do dzisiaj. Trudno z przymrużeniem oka nie spojrzeć na hasła brzmiące w naszym kraju podobnie i to nie tak dawno… , chociaż w zupełnie innym wymiarze i kulturowym i historycznym o ekonomicznym nie wspominając.
Ciekawym polecam poszperać i poczytać o historii wojen o niepodległość Grecji z lat 1821-1832, warto !!

Grecki triumf – źródło polonorama.com
Ale odbiegamy od tematu. Jesteśmy w XX wieku, rok 1912 wybucha pierwsza Wojna Bałkańska.
Grecja opowiada się przeciwko swojemu odwiecznemu gnębicielowi – Turcji. Grecja przez cały XIX wiek prowadzi wojny z Turcją, powiększając swój terytorialny zasięg..
Stopniowo terytorium Grecji się powiększa. Ale do satysfakcji jeszcze daleko..

Rozszerzanie terytorium Grecji -Źródło https://grecjaodkuchni.pl
Któż by przypuszczał, że w wojnach bałkańskich Grecja zaskoczy, a zaskoczyła i to bardzo. Jest to zasługa miedzy innymi naczelnego wodza armii greckiej, późniejszego króla – Konstantyna I.

król Konstantyn I
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=89341596
Zarówno armia lądowa jak i bardzo pokaźna flota prowadziły bardzo udane operacje wojenne, spośród których najciekawszą (chociaż były i inne) wydaje się bitwa morska pod Lemnos (obecnie Limnos), w której doszło do spektakularnego przegonienia floty osmańskiej z Morza Egejskiego. Co ciekawe Turcy ponieśli pewne straty osobowe, a według źródeł po stronie greckiej były tylko jeden ranny marynarz, nikt nie zginał..

Przed bitwą pod Lemnos obie floty – domena publiczna
Druga Wojna Bałkańska to tez pasmo greckich triumfów. Z drugiej wojny bałkańskiej Grecja wychodzi jeszcze bogatsza w zdobycze terytorialne, które traci Bułgaria, o czym juz pisaliśmy w poprzednim odcinku.

Zwycięski Król Konstantyn I/ II Wojna Bałkańska – praca Andreas Megos
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=89603789
Po obu wojnach 1912-13, Grecja podwaja swoje terytorium, które w zarysie zaczyna przypominać coś co znamy jako Grecję współczesną. Chociaż i do niej droga daleka i wiele wojen jeszcze Grecję nawiedzi.
No ale trzeba zaprezentować sztandarowe greckie medale za wojny bałkańskie. Oba medale są w moich planach zakupowych i to może nawet w najbliższym czasie. Teraz posiłkuję się zdjęciami ,,sieciowymi”.
Pierwszym jest medal pamiątkowy wojny grecko-tureckiej 1912 ustanowiony 17 lutego 1914.



Prezentuje się wyśmienicie jak sami widzicie 🙂 Pierwsze zdjęcie przedstawia awers medalu dla kombatantów – znamy to i z innym medali różnych państw, oznakowanie medali poprzez barwy wstążki (często zamieniane stronami w wersjach niebojowych) – to taka cecha z tego okresu czyli początku XX wieku. Tutaj pierwszy medal ma wstążkę z dominującą barwą błękitną i białymi pasami oraz pośrodku pasek czerwony, co nieodmiennie kojarzy się z barwami osmańskimi. I tak chyba jest. Drugie zdjęcie to zdjęcie awersu i przy okazji rewersu wersji dla cywili nie biorących udziału w bitwach. Zapewne chodzi o personel administracyjny, medyczny etc. Medal jest taki sam, natomiast barwy wstążki odwrócone dominuje biel, pasy są błękitne. oczywiście nie trudno znależć powiązanie tych barw z barwami narodowymi Grecji (w wersji medalu dla kombatantów chyba nawet bardziej jest to widoczne). Medal ma średnicę bardzo zunifikowaną dla medali i wynosi ona 30 mm. A co mamy na medalu ?
Medal jest zwieńczony koroną w odróżnieniu od drugiego medalu za wojnę z Bułgarią!
Awers – krzyż Leopolda ze skrzyżowanymi mieczami między ramionami i koroną pośrodku, ramię z cyfrą króla Jerzego I, dolne ramię z cyfrą króla Konstantyna I, opisane jako
,,Z Bogiem, dla króla i kraju ” – rewers z napisem „ΜΑΚΕΔΟΝΙΑ ΗΠΣΙΡΟC ΑΡΧΙΠΣΛΑΟC” (Macedonia Epir Archipelag) otoczony wieńcem laurowym, sygnowany „G. Iakovidis”. Ostanie zdjęcie przedstawia bardzo ciekawe i znane z innym medali okucia dotyczące bitew, w których posiadacz medalu brał udział czy to jako żołnierz czy cywil. Bardzo ciekawie wyglądają okucia dla rannych (skrzyżowane miecze) oraz rodzin poległych w bitwie (krzyżyk). Na tym ostatnim zdjęciu chyba komplet okuć z wszystkimi nazwami. Stąd i wstążki czasami ulegają w tych medalach wydłużaniu. Wraz z ilością okuć na wstążce niestety wzrasta też i cena i to bardzo. O ile wersja ,,podstawowa” to wydatek rzędu 200-300 złotych, to wersje z 3-4 okuciami winduje ceny i do 1200-1500 złotych, widziałem medal z pięcioma okuciami za około 2000 PLN. Reszty w obawie o moje chore serce wolałem nie szukać, zresztą są one bardzo rzadkie, doskonały temat dla przeróżnej maści ,,kopistów” i fałszerzy niestety.
Drugi medal, za II Wojnę Bałkańską, czyli wojnę z Bułgarią wygląda podobnie chociaż jest absolutnie odmienny w szczegółach medalu. Jak się okazuje w barwach wstążki również.

Wstążka ma również dominujące barwy greckie ( w wersji dla nie walczących są odwrócone) ale pośrodku mamy pasek nie czerwony jak w poprzednim medalu ale zielony ze słabo widocznymi białymi bordiurami. Bordiury te często zlewają się na wypłowiałych wstążkach z kolorem błękitnym. Ten zielony pasek z białymi dodatkami to nic innego jak fragment barw narodowych Bułgarii. Przypuszczam, że kolor czerwony pominięto by nie kojarzył się z pierwsza wojną na Bałkanach i medalem za nią. Za to wyobrażenie samego medalu zwłaszcza rewersu od razu mówi o jaka wojnę chodzi. Medal ustanowiono również 17 lutego 1914 roku.
Awers to profil Króla Konstantyna I, to w zasadzie nie dziwi, ale na rewersie projektant zamieścił wizerunek nikogo innego jak samego Bazylego II, cesarza bizantyjskiego, zwanego również ,,Bazylim Bułgarobójcą”.

Cesarz ów tocząc zajadłe i zwycięskie wojny z Bułgarią w latach 990-1014, doprowadził do upadku królestwa Bułgarii, a na swój przydomek zasłużył po zwycięskiej bitwie pod Klidion w 1014 roku, po której kazał oślepić wszystkich jeńców pozostawiając jedynie co setnego z jednym okiem, by zaprowadził widmowa armię niewidomych do ojczyzny..

Cesarstwo Bizantyjskie za czasów panowania Bazylego II znalazło się u szczytu świetności jak za Justyniana Wielkiego..
To tak tytułem uzupełnienia, by wyjaśnić, że podłoże konfliktów grecko – bułgarskich ma w zasadzie 1000 lat. Nie dziwi więc i wizerunek Bazylego II na medalu uświetniającym wygrana wojnę.
A co w kwestiach kolekcjonerskich? W zasadzie okuć z nazwami bitew może być najwyżej 5 przy wersji za wojnę z Bułgarami i nie dajmy się wrobić nie znając greckiego, gdy ktoś zaoferuje nam większą ilość okuć na wstążce! Cenowo podobnie, chociaż tutaj ceny jakby stanęły na 1300 PLN za 3-4 okucia, to cena maksymalna jaka widziałem, ale i sam medal jest jakby trochę rzadziej spotykany w wersji z okuciami. Ceny podstawowego to 200-300 PLN.
Zostawiamy słoneczną Grecję i jej bohaterskich żołnierzy i szybciutko przechodzimy do Czarnogóry, tutaj temat jest dosyć krótki. A zresztą nie jest może bardzo 3krótki ale dodatkowo jest zawiły..
Czarnogóra przystąpiła do wojen bałkańskich jako królestwo (którym była od roku 1910). Oczywiście nie przystąpiła do wojny bez nadziei na powiększenie terytorium, czyli nie bezinteresownie.
Z Czarnogórą sprawa jest o tyle skomplikowana, że jej król uważał się za Serba, chociaz był czarnogórcem z urodzenia.

Chociaż zamarzyła mu się państwowość od Serbii rozdzielna, to w roku 1918 doszło do porozumienia z królem Serbii, zresztą swoim zięciem, na mocy którego Czarnogóra stała się częścią Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców. Stan ten trwał do roku 2006, w którym ogłosiła niepodległość. To tak uzupełniając tą historię 🙂
Co do działań bojowych w 1912 roku to wojska czarnogórskie wzięły udział w szturmie na turecką twierdzę Szkodra, o tej bitwie napomknąłem w części drugiej zdaje mi się, więc powtarzać się nie będę. Ale dla ciekawych na zdjęciu wyszperanym w sieci widać czarnogórską flagę nad ruinami Szkodry.

Sam medal upamiętniający wojnę jest całkiem ładny prezentujemy go poniżej

Wstążka w barwach czarnogórskich, złożona w trójkąt na modłę ,,bałkańską” a może i ,,austrowęgierską” , zależy od punktu widzenia.
Na awersie profil króla Mikołaja, na rewersie ,,Pomszczone Kosowo 1389-1912-13″ i postać czarnogórskiego żołnierza z flaga na zdobytym bastionie Szkodry.
Dla dociekliwych data 1389 odnosi się do triumfu sił osmańskich w bitwie na Kosowym Polu. W miejscu tym wojska osmańskie dowodzone przez Murada I sromotnie rozprawiły się z armią serbska i jej sojusznikami.

No a teraz cos co może zadziwić, medal ten wcale nie jest jakimś tam pospolitym medalem wybitym w dziesiątkach tysięcy egzemplarzy zachowanych do dzisiaj… To jedno z dwóch zdjęć które są dostępne w sieci określają, ten medal jako ekstremalnie rzadki. Ustanowiony pod koniec 1913 roku przez Mikołaja medal, zlecono w 1914 roku (w marcu 1914 dopiero go projektowano) do produkcji jakiejś firmie prawdopodobnie na terenie monarchii Austro-Węgierskiej. Jako, że wojna wybuchła wkrótce, to do odbioru zamówienia nie doszło nigdy i cała partia w ilości 35 tysięcy prawdopodobnie została zniszczona. Na terenie dawnej Czechosłowacji po Wielkiej Wojnie odnaleziono jakieś egzemplarze tego medalu. Szacowana ilość zachowanych medali to 20-200… Czyli mamy prawdziwy rarytas. O ile uda nam się go zdobyć. Cena jedynego licytowanego na Ebay medalu sięgnęła 1100 euro. Jest się o co bić, oczywiście z zasobnym portfelem. Kwestią otwartą pozostaje kolor wstążki, według opisu z literatury wstążka była trójbarwna, ale spotyka się i egzemplarze spośród zachowanych ze wstążka biała z czerwonymi pasami

Awers medalu skopiowany jest zresztą z medalu upamiętniającego 50 lecie panowania Mikołaja jako księcia i króla.
No ale wstążka?
Przy medalu jubileuszowym wstążka jest biała z czerwonymi pasami, taka sama jak na jubileuszowym krzyżu Austro-Węgierskim (1848-1908), zapewne została na swój sposób skopiowana z tego odznaczenia. Ale spotyka się odznaczenia czarnogórskie z taką jak i inną wstążką a mianowicie trójbarwną. Wstążka trójbarwna, niestety wygląda jak wstążka serbskiego bardzo popularnego medalu za pierwszą wojnę, ale i innych medali czarnogórskich w tym medali za odwagę i zasługi etc…
I zapewne trójbarwna wstążka zaczęła żyć swoim życiem i kompletowana jest z różnymi medalami czarnogórskimi. Problemem jest to, że kolory narodowe Królestwa Czarnogóry i Królestwa Serbii były takie same w tym okresie.
No ale dość tych dywagacji, jest jeszcze jeden medal ,,aliancki z tego okresu, czyli medal częściej spotykany a mianowicie czarnogórski medal ,,Ligii Bałkańskiej” pamiątkowy ustanowiony w 1912 roku.
Dodam, jeszcze że też jest on spotykany na dwóch typach omawianych powyżej wstążek.
Cena około 500-600 PLN. Czyli oddychamy głęboko i sięgamy do portfela 😉
Poniższe ilustracje ze strony https://www.emedals.com/


I tak mamy czarnogórski problem ,,z głowy”, z wyjątkiem ewentualnych niebezpieczeństw związanych z zakupem medali nieoryginalnych 🙂
Jako, że Turcja nie honorowała swoich klęsk w wojnach bałkańskich żadnymi medalami, jak już pisałem, to pozostaje nam jeszcze Rumunia, pozostawiona skromnie na samym końcu.
Ale i udział Rumunii w wojnach w zasadzie ograniczał się tylko do drugiej Wojny Bałkańskiej.

źródło domena publiczna Internet
Rumunia wypowiedziała wojnę Bułgarii 10 lipca 1913 roku. Błyskawicznym uderzeniem armia rumuńska posunęła się przez terytorium Bułgarii, uderzając przez Dunaj co jest uznane za kluczowy manewr rozstrzygający drugiego konfliktu bałkańskiego w 1913 roku. W związku z tym marynarka wojenna Rumunii (flotylla rzeczna składająca się z małych jednostek) dokonała udanego lądowania w Korabii. Oczywiście mówimy o porcie na Dunaju. Bez oporu Bułgarów (którzy po fakcie wysadzili swoja rzeczną flotę w powietrze) przy drugim lądowaniu dokonano cudu inżynieryjnego budując most pontonowy długości niemal kilometra przez Dunaj w ciągu 26 godzin…

Ciekawe czy takie działanie udało by się zrealizować w chwili obecnej z wykorzystaniem współczesnej techniki…
Rumuńscy piloci dokonali w trakcie tej wojny lotów propagandowych rozrzucając ulotki nad Sofią, która stała się w związku z tym jedyną stolicą, stron konfliktu, nad która pokazały się wrogie samoloty… No ale Dobrudżę w tej wojnie Rumunia wywalczyła dla siebie.
Gwoli kronikarskiego obowiązku oraz mojego zawodu związanego ze zwalczaniem chorób zakaźnych powiem tylko, że chociaz strat w trakcie działań wojennych nie odnotowano po stronie rumuńskiej, to epidemia cholery zabrała z szeregów blisko 6000 żołnierzy tego kraju..
Rumuńska armia była zorganizowana całkiem dobrze, powiedziałbym że wzorowo jak na owe czasy..
Oj i tak trochę nam ta Rumunia wymyka się opinii o biedzie i zacofaniu, lansowanej nie tak dawno, pewne poglądy trzeba zrewidować !
No i na koniec bardzo przyjemny medal rumuński, ładny, dostępny i nie tak drogi…

Medal z posrebrzanego brązu, pięknie zawieszony na wieńcu, średnicy 33 mm, ustanowiony 7 listopada 1913, awers to postać władcy i otokowy napis praktycznie nieprzetłumaczalny w logiczny sposób, chodzi o wypromowanie kraju przez działania na rzecz pokoju. Na rewersie piękne wyobrażenie mostu pontonowego i napis w wolnym tłumaczeniu, ,,z Karpat przez Dunaj na Bałkany”, medal ten nazywany jest czasami medalem za przekroczenie Dunaju. Nazwa ta nawiązuje do bardzo ładnego krzyża ,,Za przekroczenie Dunaju” w wojnie z Imperium Osmańskim 1877-78, zdjęcie którego wstawiam ot tak, ale opisywać nie będę bo będziemy mieli prawdziwy nie tyle kocioł co bigos bałkański zamiast wpisu 😉

Źródło zdjęć Internet domena publiczna
Co do ceny, medal nie jest drogi, no może i nie najtańszy, kupimy go za 200-250, PLN, a chyba widziałem nawet go na Allegro, gdzie został zbyty za połowę tej kwoty nie tak dawno.
Kopii pewnie nie ma. Zdarzają się medale bez wstążki, albo z nieprawidłowo dobraną – to tyle pułapek falerystycznych.
No i niestety a może na szczęście dobrnęliśmy prawie do końca, Dobrudża w swojej południowej części przepadła niestety w 1940 roku, na rzecz Bułgarii i tak zostało do dzisiaj, co potwierdziły układy z 1947 roku.
I do dzisiaj pozostały na Bałkanach konflikty, które budzą się z różną mocą w różnym czasie. I pomyśleć tylko, że regionalny konflikt zamienił się w Wielką Wojnę, a takie konflikty na Bałkanach cały czas wybuchają i wybuchać będą, oby nie zamieniły się w cos gorszego. Z sojuszu czterech władców, jak na prezentowanym poniżej bardzo rzadkim medalu niewiele zostało w 1914 roku…


Koalicjanci i ich przeciwnicy obu bałkańskich konfliktów trafili do dwóch przeciwstawnych obozów, i ich losy potoczyły się różnie o czym juz pisaliśmy. Medal powyższy jest przykładem, że sojusze zmieniają się tak szybko, że medale wybite trzeba niszczyć jak było w przypadku powyższego, medalu ,,alianckiego” Ligii Bałkańskiej. Medalu wybitego przez Bułgarię, która nie zdołała go rozpowszechnić wśród sojuszników pierwszego konfliktu bałkańskiego, a po wywołaniu drugiego konfliktu natychmiast padły rozkazy by go zniszczyć. Jak widać i na szczęście to się nie udało całkowicie. No i ku zgryzocie kolekcjonerów, muszących wysupływać z kieszeni niezłe sumy na jego zakup.
Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie gdy wgryzałem się w pozornie niegroźny konflikt bałkański, zaczęła z kart historii wyzierać okrutna twarz Wielkiej Wojny, stąd i tytuł wydaje mi się nie jest przesadzony bo było to jedynie preludium do wojny, która pochłonęła miliony ofiar a i Wielka Wojna była preludium do kolejnej jeszcze gorszej…

Koniec wpisów o bałkańskich konfliktach 🙂 obiecuję, ale do medali o orderów z tego regionu nie raz jeszcze wrócimy !
pozdrawiam i
do usłyszenia 🙂
3 odpowiedzi na “Odznaczenia wojen bałkańskich 1912/13, czyli preludium Wielkiej Wojny. cz.4 Grecja i Czarnogóra”
Bardzo dogłębnie, jak na wykładzie. Ja się cały czas uczę!
Części 3i4 bardzo dokładnie potraktowane. Ja się cały czas uczę! Ciekawe czy zainteresuje zbieraczy? Bałkany zawsze były traktowane po macoszemu a tu wykład! No i nikt nie wychodzi, bo ciekawe.
Dzięki 🙂