Nadszedł czas końca urlopu, więc boleśnie to przeżywam, bo urlop był udany 🙂
Tak się złożyło, że wczasy spędzałem w Bieszczadach u podnóża pasma Otrytu, na którym sporo się działo w latach 1914-15. Poniżej ponuro prezentujący się Otryt w wieczornym słońcu – zdjęcie z drona, osobiście wykonałem 🙂

Otryt i jego zakamarki cały czas przypominają o Wielkiej Wojnie, a transzeje i dołki strzeleckie są cały czas widoczne. Może i komuś uda sie znależć nawet kawałek szrapnela, czy starą łuskę od Mannlichera, gdzieś pomiędzy liśćmi..
No ale wracajmy do meritum. W tym odcinku chciałbym przyjrzeć się razem z Wami odznakom kwalifikacyjnym CK armii. Odcinek ten będzie (mam taka nadzieję) wstępem do cyklu opisującego niuanse falerystyczno-mundurowe armii CK, przedstawione na starych fotografiach.
Co mnie skłoniło, by zacząć opisy od tych właśnie odznak? Nie tylko to, że posiadam kilka w kolekcji, ale to, że ostatnimi czasy stały sie one bardzo popularne, wręcz chętnie kolekcjonowane.. To znowu przełożyło się na dwa aspekty, zwyżki ich cen, oraz wzmożonej produkcji falsyfikatów. A że temat jest na czasie, to sobie o nich porozmawiamy.
O ile wzmożenie zainteresowania tematem ich kolekcjonowania jest naturalną przyczyną znikania z rynku tych odznak, to również wywiera ono wpływ na ciągłe dostawy związane ze wzrostem ich popytu. Jak wiemy popyt kształtuje podaż, więc w efekcie, skoro odznaki znikają z rynku to przy ich braku często zastępowane są falsyfikatami… Ba, falsyfikatami na tyle dobrze podrobionymi, że są stosunkowo trudne do identyfikacji, tak że można się nieźle ,,wyłożyć” !!
Zacznijmy od historii i rodowodu odznak.
Elementem inicjującym zmiany w umundurowaniu armii była wojna roku 1866 pomiędzy Austrią (wtedy jeszcze nie dualistyczną monarchią Austro-Węgierską) a Prusami (wtedy jeszcze nie Cesarstwem Niemiec). Klęska austriacka w bitwie pod Sadową przypieczętowała zwycięską drogę do potęgi Prus, które juz niedługo staną się cesarstwem. W armii austriackiej, która juz niedługo stanie się Austro-Węgierską, rozpoczął się cykl przemian i reform mających na celu stworzenie nowoczesnej armii na wzór armii pruskiej, która niemile zaskoczyła Austriaków w czasie tej wojny.

Powyżej litografia przedstawiająca tą bitwę. Nie trzeba być wielce spostrzegawczym by odnaleźć różnice pomiędzy umundurowaniem pruskim a austriackim. Po lewej stronie mało praktycznie umundurowana armia austriacka w bielach – co bardzo dobrze widać, dodatkowo czego nie widać uzbrojona w karabiny technologicznie ustępujące pruskim….
Ta właśnie bitwa skłoniła po klęsce do podjęcia kroków zmiany nie tylko samego wyposażenia, ale i podejścia do żołnierzy. Z jednej strony stanęła armia austriacka opierająca się praktycznie na analfabetach i półanalfabetach oraz niewykwalifikowanej kadrze podoficerskiej. Z drugiej strony jej przeciwnikiem była zwarta masa żołnierska Królestwa Prus, ze świetnie przygotowaną kadrą podoficerską i światłymi (chociaż na swoisty pruski sposób krótko trzymanymi) żołnierzami. Żołnierzy można było nauczyć wielu rzeczy wbrew wcześniejszym opiniom lansowanym przez austriacką kadrę oficerską. Nie dość że nauczyć to zrobić z nich specjalistów. Wyszkolonych specjalistów trzeba jakoś oznaczyć, by byli widoczni i wszyscy wiedzieli że nimi są. Temu miały służyć sznury i metalowe kokardy bardziej nam znane jako odznaki kwalifikacyjne.
Na sznury przyjdzie czas by o nich opowiedzieć, włączając ich do tego tekstu pomieszałoby się za bardzo. Trzymamy sie odznak.
Szkolenie żołnierzy, a raczej wzmożenie szkolenia żołnierzy musiało doprowadzić do konieczności wyróżnienia ich zewnętrznymi atutami.
Atutami tymi były sznury (akselbanty) w różnych barwach, wprowadzone nie tylko za doskonałe zdolności strzeleckie (sznury strzeleckie) ale i wyszkolenie w zakresie specjalistycznego obsługiwania działa, telegrafu etc.


Na zdjęciu zaczerpniętym z jednej strony widzimy ślicznie wyróżnionego żołnierza ,,ozdobionego” odznaką Distanzschätzerauszeichnung – odznaką szacującego odległość. Przy okazji tego zdjęcia widzimy, że istniała możliwość stosowania obu wyróżnień jednocześnie, a nawet w sznurach istniała specjalna pętelka do zaczepiania ich o odznakę (opcjonalnie bo często podoficerowie zaczepiali tam gwizdek).
Sznury odpuszczamy sobie. Jesteśmy przy odznakach.
Reforma określała przede wszystkim, że odznaka stanowiła część umundurowania i tak naprawdę nie należała do żołnierza. Po zakończeniu służby musiał ja oddać wraz z mundurem. W latach 1907-1908 wprowadzono pewne zmiany, a mianowicie wydawanie specjalnych dyplomów (nie ma ich za dużo na rynku kolekcjonerskim) oraz zdecydowano o prawie własności odznaki, która mogła ,,zostać przy żołnierzu” o ile zobowiąże sie do jej poszanowania, niezbywania, oraz stawienia sie z nią w przypadku powtórnego powołania jak na przykład mobilizacji. Czy wcielono w życie ten pomysł trudno jest orzec, ale jest to możliwe. Do dyplomów przyznawanych z odznakami się niestety nie dokopałem…
Sama odznaka była wykonywana z dwóch materiałów.
- tombaku
- stalowej blachy (okres późniejszy, mało czytelny ten okres i zasady produkcji) – pokrytej mosiądzem, stąd będzie ona ,,magnetyczna” co łatwo stwierdzić.
Odznaki miały wymiar średnicy około 44-45 mm. Z wyjątkiem odznak ,,węgierskich” potem do nich wrócimy.
Odznaka jako wytłoczka, zawsze będzie wklęsła po stronie rewersu, płaskie rewersy typowe są dla pewnej grupy odznak chyba robionych na własne zamówienia (po zagubieniu) no i rzecz jasna dla kopii zwanych potocznie falsyfikatami wyłączając oficjalne kopie kolekcjonerskie dla potrzeb grup rekonstrukcyjnych. Te ostatnie bywają dobrej jakości i nawet nie takie tanie. O falsyfikatach pomówimy w ostatniej części.


Kolejną cechą jest to że odznaki pojawiały się w różnych latach, oraz, że możemy wyróżnić modyfikacje czyli odmiany w obrębie jednego ,,wyróżnienia” . Będzie to różnica rysunku, detale rysunku, brak pewnych detali, etc. Jak będziemy je opisywać, to sobie wyciągniemy te detale.
Odznaki jak juz napisałem były ,,wklęsłe” po stronie rewersu, oraz posiadały mocowanie – zaczep, który mocował je przy mundurze (odznaki noszone były na prawej piersi, co pięknie wygląda na zdjęciach).

Jeszcze jednym wyróżnikiem jest element korony ( chociaż element korony nie występuje w większości odznak). Otóż mamy dwa typy korony monarchistyczno-cesarską i królewską ( Św. Stefana) przypisaną królestwu Węgier).

Źródło – © 2022 Rainerregiment, IR 59 Erzherzog Rainer

Źródło – © 2022 Rainerregiment, IR 59 Erzherzog Rainer
Jak widzimy z poniższego zestawienia motyw korony nie występował na wszystkich odznakach, a jedynie na wybranych, stąd odmian wiele nie jest. Ale są droższe, mam na myśli te ,,węgierskie”.
Pojedyncze odznaki węgierskie są w ogóle odmienne od ogólnowojskowych cesarskich. Ale o tym później…
Zerknijmy poglądowo na odznaki jakie mamy do kolekcjonowania i szykujmy grubszą gotówkę !!!

No i sam zaczep odznaki. Czasami sygnowany (sygnatury zresztą często nabijane współcześnie..), najczęściej gubiony (odrywany) takich odznak spotyka się najwięcej. No i dodatkowo dorabiany – niekoniecznie jako element naprawy odznaki – dla przykładu naprawa ,,z epoki” po zgubieniu zaczepu.

Sam zaczep wygięty jest w sposób charakterystyczny. Miało to za zadanie sprężynowanie i niedopuszczenie do odkształcenia zaczepu.

Zaczepy i tak się urywały bo lutowanie było słabe. Stąd czasami spotykamy w odznakach przeróżne dziurki ręcznej roboty służące do przyszywania do munduru. Jedynym wyjątkiem jest odznaka strzelca wyborowego, która ma fabrycznie wykonane otworki do przyszycia.


No i ważna sprawa – czasami występowały dwie ( w skrajnych przypadkach trzy) odznaki noszone w tym samym czasie na mundurze. Oznaczało to, że żołnierz posiadał więcej niż jedną kwalifikację specjalistyczną. Jak na zdjęciu poniżej.

No i trudno sie nie pochwalić okazem z własnych zbiorów – z oryginalna szpilą do mocowania – oczywiście z epoki. Łączenie grawerskie.


Co to za odznaki, czyli jakie specjalności mogli zdobyć żołnierze – w kolejnych częściach 🙂
A do przemyślenia – ile współczesne armie zapożyczyły z tych odznak kwalifikacyjnych? Oj jakby się zastanowić, to bardzo dużo, idea specjalizacji żołnierskich rozwijała się pomimo klęski naddunajskiej monarchii….
cdn…..
do usłyszenia !!
W odpowiedzi na “Umundurowanie Armii Austro- Węgierskiej na starych fotografiach i nie tylko… Odznaki kwalifikacyjne cz. 1”
[…] Umundurowanie Armii Austro- Węgierskiej na starych fotografiach i nie tylko… Odznaki kwalifik… […]