Znany i wybitny komediopisarz Aleksander hrabia Fredro jako młody 16 letni człowiek nie spędzał wolnego czasu na jedynie na hulankach i podszczypywaniu dziewczyn, tylko jak przykładny patriota wstąpił do armii Księstwa Warszawskiego i w 1812 z nią udał się na wschód w pochodzie Wielkiej Armii na Moskwę. Jego męstwo docenili dowódcy honorując go złotym Krzyżem Virtuti Militari, a także Legią Honorową, co sam komicznie opisuje, że z wojny wyniósł ..,,trochę wspomnień, dwa krzyżyki i podagrę”…. Swoje przeżycia wojenne opisuje w pamiętniku ,,Trzy po trzy” , nie szczędząc cierpkich słów pod adresem Napoleona Bonapartego, w którego był zapatrzony. A że zyskał rangę oficera ordynansowego sztabu samego Napoleona w latach 1813-14, sporo widział i słyszał.

Fredrę przy okazji cechował niebywały spryt, jak chociażby podczas ucieczki z niewoli rosyjskiej, do której dostał się w Wilnie chorując na tyfus. Postać barwna, często skandalizująca. Ale nie barwne życie skłoniło mnie do nakreślenia tych kilku słów. Otóż czas jakiś temu moim ,,trofeum” zakupowym czy raczej aukcyjnym, padł Medal Świętej Heleny. Przepiękne odznaczenie pamiątkowe. Wśród wielu uhonorowanych znalazł się i sam mistrz Fredro. Zafascynowany swego czasu jego twórczością, niekoniecznie cenzuralną, z przyjemnością raz jeszcze zagłębiłem się w pamiętnik ,,Trzy po trzy” jego autorstwa, a to skłoniło mnie do wycieczki w przeszłość poprzez zagłębienie się w historię medalu. Historia ta ma związek z ostatnim miejscem pobytu Napoleona Bonaparte.
Przed tragicznym zesłaniem na Wyspę Świętej Heleny miejscem zesłania była Elba, na którą został zesłany pierwotnie Napoleon. Jak opisuje mistrz Fredro w ,,Pro Memoria”
Wyjechaliśmy razem nie z równych pobudek
Napoleon na Elbę, ja prosto do Rudek..
Ten pobyt na Elbie zakończył się 100 ma dniami Napoleona, bitwą pod Waterloo i w konsekwencji już nie tak przyjemnym pobytem na Wyspie Świętej Heleny.

Napoleon Bonaparte umiera 5 maja 1821 roku, wraz z nim odchodzi do historii epoka napoleońska, w zasadzie zakończona wcześniej – klęską pod Waterloo.
W 1857 roku, w 42 lata po ostatniej bitwie Napoleona, jego bratanek, który 5 lat wcześniej restytuował Cesarstwo Francji, ustanawia medal pamięci, dla żyjących weteranów wojen napoleońskich. Wspaniały gest jest w zasadzie dosyć sprytnym posunięciem. Można by rzec ,,marketingowym”. Kotwiczy Napoleona III i powołane przez niego II Cesarstwo w historii Francji, odwołując się do chwalebnych działań militarnych jego wielkiego stryja, usprawiedliwiając wszelkie militarne poczynania, zwłaszcza Wojnę Krymską 1853-56.

Z samego założenia jest to medal międzynarodowy, oczywiście wyłącznie dla żołnierzy walczących pod sztandarami Wielkiej Armii. Ilość nadanych medali wyniosła 405.000, w tym 350.000 Francuzów oraz 55.000 obcokrajowców, stąd i na listach uhonorowanych znalazł się między innymi nasz Aleksander hr. Fredro..
Ważnym elementem upamiętnienia jest fakt nadawania go wyłącznie żywym weteranom. Stąd dokładnie wiemy ilu weteranów w roku ustanowienia pozostawało wśród żywych.
Kult Napoleona Bonaparte, był żywy w społeczeństwie polskim przez cały okres XIX wieku. Stąd i medal taki przynosił zaszczyt każdemu ,,bonapartyście”. Chociaż nie wiem, czy zaliczał się do nich Fredro. Żołnierzy Wielkiej Armii nie uhonorowano zgodnie z ich zasługami, a tylko inwalidzi wojenni mogli liczyć na wsparcie państwa, chociaż plany z tym związane były wielkie. Pierwotnie planowano wydzielenie funduszu na renty dla weteranów, ale doszło do tego, dopiero w roku 1869 ustanowiono skromna emeryturę w wysokości 250 franków, a żyjących weteranów było z pewnością mniej niż 12 lat wcześniej w 1857 roku…Dumni weterani zasługiwali na lepszy los. Ostatni uczestnik bitwy pod Waterloo Louis Victor Baillot dumnie nosił medal, nawet łamiąc porządek orderowy i nosząc go przed Legią Honorową, którą otrzymał już od bratanka Bonapartego, co świadczy o tym, że kult wodza Wielkiej Armii był mocno zakorzeniony w społeczeństwie francuskim. Baillot umiera w roku 1898 w wieku 104 lat.

Ostatni żołnierz Napoleona holender Geert Adrians Boomgard umiera rok później w wieku 110 lat, jest on również uhonorowany medalem Świętej Heleny.

Wraz z jego śmiercią w roku 1899 kończy się nie tylko wiek XIX ale zamyka się symbolicznie epoka napoleońska. Pozostają pamiętniki i gdzieniegdzie pośród domowych pamiątek ten właśnie medal.
A teraz o samym medalu, wielkiej urody co muszę dodać będąc pod jego urokiem. Médaille de Sainte-Hélène, czyli nasz ,,falerystyczny bohater” tego wpisu zwany był nawet ,,medalem czekoladowym” médaille de chocolat, ze względu na barwę brązu, bardzo ciemnego.
Wstążka orderowa, ma szerokość 38 mm, składa się z pionowych pasów, węższych czerwonych i szerszych zielonych. Wstążkę tą spotkamy w roku 1915, a zostanie ona skopiowana do krzyża wojennego Croix de Guerre nadawanego za lata wojny 1914-18.
Sam medal ma wymiary wysokość 50 mm, szerokość 31 mm


Przybliżmy sobie medalion

Awers – prawy profil Napoleona z legenda otokową – jego imieniem i tytulaturą, nad medalionem góruje cesarska korona zwieńczona krzyżem, medalion otoczony wieńcem laurowym.

Rewers, wieniec laurowy i korona cesarska są tożsame z ich wyglądem na awersie, legenda otokowa opisuje rozpiętość czasowa bitew 1792-1815, w środku medalu A SES COMPAGNIONS DE GLOIRE SA DERNIERE PENSEE Ste-HELENE 5 MAI 1821
Tłumaczenie wolne odnosi się zapewne, że w dniu swojej śmierci (5 maj 1821) jego ostatnie myśli były z towarzyszami broni.
Zwrócić musze uwagę na niesamowita jakość wykonania medalu, oraz bardzo dobra jakość materiału z jakiego jest wykonany. Chociaż oczywiście są i okazy barbarzyńsko pozbawiane patyny, oraz zniszczone poprzez przechowywanie w złych warunkach.

Medal jest ogólnie dostępny na aukcjach internetowych, zaryzykuję, że jest dosyć pospolity, co nie oznacza, że jest tani, cena oscyluje w granicach 50 euro. Często spotykany z oryginalna wstążką, chociaż ze względu na podobieństwo do wstążek Croix de Guerre z lat 1914-18 mogą trafić się specyficzne ,,pasówki” wzbogacone o wstążki XX wieczne. Nie spotkałem się z falsyfikatami, ale dostępne są czasami wspaniałe zestawy z oryginalnym pudełkiem. Cena w takim przypadku jest znacznie wyższa, nawet trzykrotnie, podobnie jak z dodatkiem do pudełkowego zestawu sprzedający oferuje jeszcze dokument nadania.. Wtedy cena jest nawet 10 razy wyższa od ceny samego medalu.


Jeszcze trzeba dodać kilka słów o miniaturkach. Oczywiście napotykane są w handlu i to często. Czy te nabywane w komplecie jak na zdjęciu poniżej, czy oddzielnie. Stanowią miły akcent w kolekcji, chociaż ja osobiście miniaturek nie posiadam w zbiorach, bo jakoś do mnie słabo przemawiają. Zdjęcia tych wstawiłem, ponieważ akuratnie one mi się podobają i może nawet ulegnę i zakupię kiedyś taką miniaturkę. Ceny przystępne.



Na koniec taki rarytasik, duo medalowe, bardzo rzadkie. O ile nasz medal Św. Heleny rzadki nie jest to ten drugi…hmmm. Oczywiście ten drugi występuje on w kilku typach, pokazuję najdroższy ( w zbiorach go nie mam…) To medal zwany Médaille de la Société Philanthropique des débris de l’Armée Impériale. To towarzystwo dobroczynne wspierania dawnych żołnierzy cesarskich. Rzadki walor bardzo mało u nas znany. Ceny wahają sie od 500- 2000 euro za najrzadszy typ pierwszy. Nadawano go dlatego, że wszelkie zbiórki pieniężne dla co tu dużo ukrywać głodujących weteranów napoleońskich były bardzo chwalebne i właśnie w taki sposób honorowane.


No i tak… Coś tam sobie o nim powiedzieliśmy, o nim, czyli o medalu Świętej Heleny. To tak w przededniu świąt, które budzą zawsze nadzieje, ze czasy, które nastaną będą lepsze od tych, które mijają… Tak zapewne myśleli dawni napoleońscy żołnierze, w tym nasi Rodacy. A co przyniosły nowe czasy? Sami widzimy ….
Piękny, ale trochę zapomniany medal, sławiący wielkie wydarzenia, które ukształtowały Europę XIX wieku, honorujące człowieka wielkich nadziei dla Polaków, których to Polaków jednak finalnie zawiódł. A że zawiódł, przekonywał nas przez lata nie tylko jeden z nagrodzonych tym medalem Aleksander hrabia Fredro…..
3 odpowiedzi na “Trzy po trzy, czyli Fredry wojowanie… a Medal Świętej Heleny”
Jak zwykle ciekawie. Można się oderwać od rzeczywistości
Dzięki Wojtku 🙂 Mój wierny Czytelniku 🙂
[…] http://orderywojenne.pl/trzy-po-trzy-czyli-fredry-wojowanie-a-medal-swietej-heleny/ […]