Poruszając swoiście egzotyczny temat marokańskich orderów, powinienem zacząć od historii tego kraju. Dla większości z nas Maroko to tylko cel wakacyjnych wyjazdów. Często bezrefleksyjnego polegiwania na plaży, objadania się kuskusem i zapijania tego sokiem pomarańczowym. A historią tego kraju niewielu się interesuje. Przyznam, ze i mnie nie ciągnęło do pewnego czasu do jej zgłębiania.
Historia Maroka do mnie przemówiła na jednej z internetowych aukcji, kilka lat temu, na której zalicytowałem niepozorny, ale ciekawy order. Z opisu sprzedającego Amerykanina wynikało, że to pamiątka wojenna, dodatkowo ,,rodzinna”. jak czytam takie określenia ,,rodzinna” , od pokoleń w kolekcji, spadek po ojcu etc. to nabieram różnych podejrzeń. Wyjątkowo atrakcyjna cena, oraz w owych czasach bardziej liberalne spojrzenie celników na takie przesyłki, niż obecnie skłoniły do licytacji, którą o dziwo wygrałem. Z analizy bardzo pobieżnej zresztą wynikało, że mam do czynienia z Orderem Alawitów w klasie piątej. Marokański order w amerykańskich rękach i to dodatkowo – pamiątka.. Zaczynało się ciekawie…
Wrodzony pęd do rozwiązywania takich detektywistycznych zagadek, doprowadził dosyć szybko, do jej rozwiązania, a przy okazji zgłębienia genezy pochodzenia orderu, co za tym idzie zapoznania się z czymś więcej niż ofertą biura podróży oferującego wycieczkę do Maroka. Do zapoznania się z historią tego kraju.
I o tym chciałem Wam dzisiaj napisać. Wytrzymacie te 5 minut z moim tekstem?
Oczywiście nie będziemy tutaj ze szczegółami wywodzić historii, ale kilka zdań o samym Maroku warto wiedzieć.

Nie od parady zamieściłem ilustrację przedstawiająca Berberów. bo fundament ludności terenu Maroka od tysięcy lat – stanowili Berberowie. Faktycznie i dzisiaj pomimo intensywnej islamizacji czy raczej arabizacji i islamizacji. Berberowie stanowią znacząca część ludności krajów zachodniej części Północnej Afryki. Krajów jak je wcześniej nazywano Maghrebu. Kraje te obejmowały wówczas Maroko, Tunezję, Algierię. Tak nazwane zostały w trakcie arabskich podbojów – a miano ,,maghreb” oznacza ,,zachód”. Dzisiaj to określenie rozszerza się o Libię, Saharę Zachodnią i Mauretanię. Bardzo ciekawa historia, ale tak daleko nie wybiegniemy w szczegółowych opisach i dywagacjach. Berberowie tak naprawdę sami siebie nigdy nie określali ,,berberami” co ma raczej pejoratywne skojarzenie z określeniem ,,barbarzyńca” od której to łacińskiej nazwy ,,barbarus” ukuto nazwę Berberów. Sami określali się jako ludzie wolni co w translacji daje nam określenie Amazygowie. Nazwa ta jest używana, chociaż mało znana.

Warto nadmienić że Berberowie najwcześniej ulegli wpływom rzymskim a już przed okresem rzymskim w ich historii utworzyli królestwo Mauretanii, które obejmowało tereny dzisiejszego Maroka północnego.. Pomimo wspierania politycznego Rzymian, zostali przez nich zwasalizowani i królestwo to zamieniono w rzymskie prowincje ( w sumie dwie) o nazwach Mauretania Tingitana i Mauretania Caesariensis.

Już powoli kończymy o historii Maroka. Po perturbacjach podbojów bizantyńskich generała Belizariusza, które nie zaprowadziły jak się okazało chrześcijaństwa na tych terenach, co było ich dodatkowym celem, w VII wieku tereny te zostały podbite przez Arabów. Nastąpił trwający faktycznie do dzisiaj okres państw dynastycznych, chociaż nominalnie Sułtanat Maroka znajdował się pod zwierzchnictwem Imperium Osmańskiego. Ostatnią dynastią panująca od XVII wieku do dzisiaj jest dynastia Alawitów. I zaczyna nam się cos rozjaśniać w łepetynach 😉
XIX wiek przyniósł bezprecedensową formę powiększania zasobów skarbu państwowego przez popieranie piractwa, którym zaczęli się trudnić już w XI wieku zislamizowani Berberowie. Piractwo rozkwitło w XVII wieku, przybierając formy masowego porywania niewolników i handlu nimi, oraz rzecz jasna łupienia wszelkich możliwych statków. Ocenia się, że berberyjscy piraci porwali nawet (według niektórych źródeł) do 2 milionów Europejczyków, najeżdżając nadmorskie osady i miasta. Porwanych czekał albo wykup, albo najczęściej niewolnicza praca w skrajnych warunkach. czasami stawali się galernikami. Nie do pozazdroszczenia.


Bezprecedensowe piractwo doprowadziło w XIX wieku do dwóch wojen berberyjskich, w których flota Stanów Zjednoczonych przy wsparciu reszty państw zainteresowanych ukróceniem piractwa na Morzu Śródziemnym zlikwidowała problem do końca. Ten koniec piractwa był zarazem końcem okresu wolności, ponieważ kraje Afryki Północnej, zaczęły popadać w finansowe uzależnienie kolonialne, dostając się pod strefy wpływów mocarstw europejskich. Ukrócenie dochodów z piractwa przy braku innych źródeł utrzymania wymusił konieczność zaciągania przez sułtanów pożyczek. A pożyczki trzeba spłacać. W 1830 roku Francja najeżdża graniczącą z Marokiem Algierię, która to zostaje pod protektoratem Francji aż do 1962 roku.
Sąsiadujące Maroko opierało się zakusom francuskim do1904 roku, w którym to na mocy porozumienia w sprawie uregulowania roszczeń kolonialnych Francji i Wielkiej Brytanii, uzależnia się od Francji, pod pozorem zachowania państwowości i ustroju tego kraju. Francuzi otrzymali wolna rękę w sprawie mieszania się w sprawy tego kraju. Sławetny jest zapis porozumienia brzmiący:
„Rząd Republiki Francuskiej oświadcza, że nie ma zamiaru zmieniać statusu politycznego Maroka. Ze swojej strony rząd Jego Królewskiej Mości uznaje, że Francja ze względu na fakt graniczenia z Marokiem na znacznej przestrzeni, powołana jest do czuwania nad spokojem w tym kraju i udzielenia mu pomocy przy przeprowadzeniu wszelkich potrzebnych reform administracyjnych, gospodarczych, finansowych i wojskowych”.
Sławetny zapis przypieczętowano uzależnieniem ekonomicznym. W 1910 faktycznie Francja rozpoczyna stopniowe wcielanie Maroka do systemu francuskiego imperium kolonialnego. Niespodziewanie na scenie miłośników posiadania kolonii na scenie pojawiają się Niemcy z roszczeniami odnośnie Afryki Środkowej. Pomijając bardzo ciekawe polityczne konwenanse w 1912 roku sułtan Maroka Mulaj Hafid podpisuje w Fezie dokument uzależniający całkowicie Maroko od Francji w ramach protektoratu. Maroko pomimo eleganckiego określenia protektorat popada w typowe pełne uzależnienie od Francji.

Sytuacja w Afryce Północnej oraz włączenie się Niemiec do walk o kolonie stanowi oczywiście preludium Wielkiej Wojny na równi z wojnami bałkańskimi. Mińmy ponury okres protektoratu, aż do drugiej wojny światowej.
Jest rok 1940. Niezwyciężona francuska armia poddaje się niemieckim najeźdźcom. Powstaje państwo Vichy, zwane też Państwem Francuskim. Zachowuje o dziwo swoje kolonie i protektoraty, jak również wielką flotę wojenną i armię ,,kolonialną”. Ta idylla kolonialna uzależnionej od Niemiec Francji nie trwa wiecznie.
Na skutek interwencji Stalina sprzymierzeni czyli USA i Wielka Brytania, decydują się na otwarcie drugiego frontu, odciążającego Armię Czerwoną. Na przekór Stalinowi miejscem otwarcie drugiego frontu staje się nie Europa a Afryka Północna.
Powstaje plan zwany ,,Operation Torch” czyli w przekładzie ,,Operacją Pochodnia”, jest to plan lądowania w Afryce Południowej oddziałów wojskowych i przejęcia inicjatywy w tej części kontynentu jak wiemy od pewnego czasu mieszane włosko-niemieckie siły wprowadzają zamęt i sporo się tam dzieje. Plan inwazji zakładał, że kolonialna armia Vichy nie będzie brała udziału w walce. Ustalono trzy miejsca lądowania w tym jedno zmasowane w Maroku.

Operacja rozpoczyna się 8 listopada 1942 roku i rozwija pomyślnie. Korpus inwazyjny wzmacnia siły brytyjskie, które toczą boje w Afryce od roku 1940. Operacja ta była przy okazji zakończeniem kampanii afrykańskiej słynnego Afrika Korps, który pobity zakończył swoja tropikalną epopeję w 1943 roku. Oczywiście po drodze do jego pogromu były jeszcze El Alamein i Tobruk, ale to inne historie…

Wracając do samej Operacji Torch. Opór Francuzów wiernych rządowi Vichy nie był wcale symboliczny.

Walki trwały mówiąc literacko, na morzu, na ziemi, w powietrzu. Francuzi toczyli zażarte spory w różnych kwestiach z Brytyjczykami od wielu lat, więc tak łatwo nie ustępowali. Po dwóch dniach strzelaniny, morskich pojedynków artyleryjskich, bitew powietrznych Francuzi skapitulowali. 10 listopada Afryka Północna przeszła w ręce Aliantów. 11 listopada na wieść o kapitulacji Hitler nakazuje wkroczenie do Państwa Vichy, doprowadzając do faktycznej aneksji reszty Francji. Oczywiście oficjalnym stanowiskiem była chęć wsparcia Państwa Francuzów przed ewentualnym desantem w południowej Francji. Wybierając jedyne honorowe rozwiązanie reszta wielkiej niegdyś floty francuskiej dokonuje samozniszczenia w Tulonie w dniu 27 listopada 1942 roku.

By dodać polski akcent, powiem, że cała operacja została w ogromnej mierze wsparta przez nasz wywiad, siatkę szpiegowska pod kryptonimem Agencja Afryka pod dowództwem majora Mieczysława Słowikowskiego !

Dalej tkwimy w historii… A nasz order? Zaraz się nim zajmiemy 🙂
Otóż wdzięczne państwo marokańskie, mając dość francuskiego protektoratu, poprzez swojego przywódcę sułtana Muhammada V wyraziło wolę likwidacji protektoratu. W styczniu 1943 roku w Casablance na spotkaniu przywódców Wielkiej Brytanii i USA poparto ideę likwidacji protektoratu Francji nad Marokiem, który jeszcze ,,wytrzymał” 13 lat, do odzyskania pełni niepodległości przez marokańskie państwo.
No i wreszcie order….
Ustanowiony w okresie początków ,,głębokiego” francuskiego protektoratu, przez sułtana Maulaja Youssefa w dniu 11 stycznia 1913 roku. Podobno w miejsce Orderu Ouissama Hafidiena, o którym niczego nie znalazłem, widocznie skazano go na zapomnienie, albo miałem za mało czasu by poszperać 🙂

Order powołano ze względu na swoiste lenistwo Francuzów, którym nie chciało się przenosić egid Legii Honorowej do Maroka, a trzeba było nagradzać wiernych Francji urzędników, żołnierzy, w tym oczywiście niekoniecznie tylko Francuzów. Wygodnie było dać zielone światło władzom lokalnym pod płaszczykiem poszanowania i quasi niezalezności. Order nadawano za wybitne zasługi cywilne i wojskowe dla Maroka.
Nic dodać nic ująć, w sytuacji gdy w 1943 roku zaczęły przebłyskiwać promyki nadziei na niepodległość, jej orędowników w osobach amerykańskich i brytyjskich żołnierzy należało nagradzać szczodrze ! Tak się stało, większość odbiorców orderu z tego okresu to Amerykanie i Brytyjczycy, uczestniczący w Operacji Torch. Tak chyba i nabyty przeze mnie lata temu order, który zapoczątkował tą opowieść trafił za ocean by zza niego powrócić do mojej kolekcji.
Pełna nazwa orderu to Ouissam Alaouite Cherifien, zmienionoa w 1966 na Ouissam Alaouite
Odnośnie opisu, wstęga od 1913 do 1956 ( nie do 1934 jak błędnie podają niektóre źródła) była barwy pomarańczowej – ,,dyniowej” jak na zdjęciu. W roku 1956 roku po odzyskaniu niepodległości wstęga orderowa dostaje dwa białe paski w bordiurze, w każdej klasie oczywiście. Niektóre źródła podają rok 1934 jako rok zmiany wstęgi, co jest zdecydowanie nieprawdą.

– źródło domena publiczna Internet

– źródło domena publiczna Internet
Order ustanowiono w oparciu o statut Legii Honorowej, jak większość orderów, rzec jasna mamy więc klasy orderowe:
I kl. – Wielka Wstęga (Grand Cordon) wymiary odznaki ok.58-81(85) mm z zawiesiem wymiary gwiazdy ok. 74 mm
II kl. – Wielki Oficer (Grand Officier) wymiary jak wyżej
III kl. – Komandor (Commandeur) wymiary odznaki orderowej ok. 58 -81(85) mm
IV kl. – Oficer (Officier) wymiary 42-ok 60 mm z zawiesiem
V kl. – Kawaler (Chevalier) 42-ok 60 mm z zawiesiem
czy mamy jeszcze jakieś zmiany i różnice?
Oczywiście w zależności od warsztatu mamy różnice wielkości (niewielkie kilku milimetrowe). A że różne warsztaty produkowały order, to i sporo cech bardzo drobnych poza puncami będzie je wyróżniać). Co do złoceń sprawa jest niejasna, w klasie V dominuje moim zdaniem srebro klasy wyższe są wyraźnie złocone.
Mamy też trzy typy samej odznaki orderowej.
Typ I – cechą charakterystyczna jest napis – na ramionach orderu o treści
Nie ma innego Boga oprócz Allaha i Mahomet jest Jego prorokiem
Dotrzeć do źródeł było trudno. Bariera językowa dodatkowo jest znacząca przeszkodą. Ale podołałem, czyli znalazłem opis inskrypcji.
Podobno typ I znika w momencie zacieśnienia protektoratu francuskiego nad Marokiem, oraz konieczności nadawania orderu nie tylko muzułmanom. Jak już opisywałem zacieśnienie protektoratu to rok 1913 czyli ten sam w którym order ustanowiono, więc bez sensu…Nie wierzcie internetowym wpisom !! Moim zdaniem ten typ utrzymał się dłużej. Zaraz po ustanowieniu nastąpił podział, polegający na tym, że ordery bez tego napisu nadawano nie muzułmanom, a muzułmanie otrzymywali order z inskrypcją. Chociaż to moje amatorskie dywagacje. Realnie w literaturze funkcjonuje nieśmiało tajemnicza data 1934, nie widomo czego dotycząca i to może być koniec definitywny funkcjonowania typu I. A może (obserwując rynek kolekcjonerski) typ I był nadawany cały czas? Bo wcale aż tak rzadki nie jest. Wspomniałem rok 1934, opacznie część falerystów przypisuje tą datę zmianie barwy wstęgi przez dodanie białych pasków…. A to nastąpiło dopiero w roku 1956…Prawdopodobnie wraz ze zmianą w treści medalionu centralnego awersu. Jeszcze raz wynika z tego, że by uzyskać rzetelne dane trzeba dobrze się zagłębić w literaturę a nie opierać na informacjach zawartych tylko w sieci. Odnośnie tej wstęgi jest bardzo dużo niezweryfikowanych informacji. Informacje te powodują chaos niewyobrażalny. Jeżeli rok 1956 to rok wymiany wstążki na bardziej ,,niepodległościową” to skąd na niektórych zdjęciach amerykańskich dowódców z okresu drugiej wojny widzimy wstążki tego orderu z białymi paskami? Rozwiązanie może być proste. W roku 1956 w Maroku następuje szereg przemian. Przede wszystkim odzyskanie niepodległości. Następują też zmiany statutów orderowych, co jest jak wiemy w takich sytuacjach nieuchronne. A tak naprawdę nikt nie powiedział, że wszystkie ordery wręczano zaraz po lub w trakcie działań wojennych. Część pewnie tak i do takich może należeć mój order klasy V, o ile wierzyć sprzedającemu. Natomiast prawdopodobnie większość dekoracji odbyła się ,,po latach” i wręczano je dowódcom w wolnym od Francuzów Maroku. Ewentualnie jakiejś placówce dyplomatycznej za granicą. Ale po roku 1956. Stąd na portretach te białe paski na wstęgach. Ale to tylko teoria i wymaga dokładniejszych analiz materiałów źródłowych. W każdym razie wstążka była wymieniana ze względu na zniszczenie zapewne wielokrotnie przez posiadaczy w czasie noszenia orderu. Stąd czasami na typie I mamy dołożoną wstążkę nową zmienioną w 1956 roku…. A czasami współcześnie sprzedający dokłada wstążkę taką jaka ma, jako że tych starych wstążek po prostu nie można już dostać…
Co do reszty opisu, zaprezentować trzeba kilka zdjęć, byśmy mogli wreszcie sobie nasz order pooglądać a nie gadać ciągle;-)

Wszystkie klasy typu I zawierają inskrypcje na ramionach awersu.
Co prezentuje jeszcze odznaka orderowa? Oprócz inskrypcji ramion na awersie w typie I, wszystkie typy czyli I, II i III posiadają medalion centralny również z napisem. Na awersie odznaki w medalionie mamy napis „Jego Królewska Mość Youssouf”, a na rewersie zaś ,,parasolkę Cherifien” symbolizująca potęgę sułtana Maroka. Do tego zaraz wrócimy. Medalion centralny barwy czerwonej jest taki sam we wszystkich klasach, podobnie białe emaliowane ramiona. W typie III (od 1956 roku) zmienia się napis na awersie w medalionie centralnym. Ale o czym mówi napis w typie III nie wiem, nie dotarłem do źródeł. Możliwe, ze zmieniło się tylko liternictwo a napis cały czas zawiera te same treści… Na końcu pokażę zdjęcie takiego typu III.
Typ II – zaprezentuję na podstawie mojej kolekcji

Przy okazji prezentacji typu II w trzech klasach od razu widzimy że trudno je pomylić (klasy). Klasa najniższa piąta dodatkowo nie posiada zielonego wieńca. Więc sprawa banalnie prosta 🙂 O rozecie na wstążce klasy IV szkoda pisać bo to jest oczywiste 😉


Jak już jesteśmy przy rewersie, to zajmijmy się tą parasolką.
Dynastia Alawitów odziedziczyła po poprzedniej dynastii Saadytów, coś co można określić ,,honorowym sułtanatem krajów Maghrebu”. Alawici wywodzą swoje korzenie od Mahomenta, więc są spadkobiercami Proroka. Kultywując ten honorowy sułtanat, stworzyli cos co Francuzi zniszczyli na swój sposób w 1913, czyli Imperium Chérifian (stąd nazwa orderu!!) władców pochodzących od Proroka Mahometa. Emirat Mekki nie funkcjonował oczywiście poza religijną i kulturową symboliką. Stąd określenie ,,honorowy sułtanat”. Symbol parasola jako zastrzeżony dla koronowanych głów, znalazł się i na orderze. Oznacza potęgę sułtana Maroka oraz jego pochodzenie z szaryfatu (emiratu) Mekki i powinowactwo z Mahometem. Wydaje się to trochę zagmatwane. Francuzi bezwzględnie to likwidowali w 1925 roku. Nastąpiło to po odsunięciu od władzy ostatniego Wielkiego Szarifa Mekki – Ali bin Husajna. Ale na orderze parasol pozostał 🙂 I ci sami Francuzi chętnie się nim dekorowali, bo byli oczywiście przed Amerykanami i Brytyjczykami największymi beneficjentami orderu.
Obejrzyjmy pozostałe klasy typu II, czyli najpierw klasę IV i kolejno klasę III. Klas II i I nie posiadam, Ale oczywiście dokupienie gwiazdy orderowej sprawę by załatwiło….No tak gwiazda super tania nie jest, więc może ,,przy okazji” większej gotówki, na przykład odprawy emerytalnej ..;-)




Klasy najwyższe zaprezentowałem kilka akapitów wcześniej, więc jeszcze zdjęcie gwiazdy orderowej, nie mojej niestety…

Typ III
no i tak, przedstawię zdjęcie typu III, ale wcale nie jest tak łatwo dotrzeć do zdjęć… Typ III funkcjonuje od 1954-56 roku, tutaj też sporo niejasności.. Moim zdaniem od 1956. Ale tajemnic napisu na medalionie nie rozwikłałem, może ktoś wie o czy mówi?

Jeszcze zdjęcie przedstawiające nasz order w typie II ale ze wstążką z paskami. I jak tu się nie pogubić?

Biorąc pod uwagę różnych wytwórców w różnych okresach oraz brak szczegółowych informacji trzeba przyznać, ze order ten potrafi kolekcjonerom nieźle namieszać w głowie 🙂
Od 1966 roku nadawanie orderu jest prerogatywą króla Maroka, który nadaje go wybitnym jednostkom głownie świata polityki. I nie musi nikogo pytać dlaczego tak robi, nadając go na drodze dahiru czyli królewskiego dekretu.
I tak przez historię od czasów koczowniczych berberyjskich plemion prześliznęliśmy się przez jej meandry kończąc ją akcentem lądowania sił alianckich w ramach operacji Torch. A wszystko to po to by wyjaśnić genezę orderu, która bez tej szczypty historii nie byłaby pełna.
Tak poczytując o nagrodzonych Polakach wpadło mi w oko jedno nazwisko….A mianowicie Stefana de Walden.

Któż z miłośników historii Wojny Obronnej 1939 nie zna nazwiska bohaterskiego dowódcy naszego niszczyciela Wicher? Otóż i on był odznaczony tym orderem w 1933 roku. Nie wiem którą klasą, ale był. Odznaczono go w Maroku i trudno wywieźć jak sobie na niego zasłużył. Być może jako drugi dowódca naszego szkolnego okrętu ,,Iskra”, w trakcie rejsu na Morze śródziemne w roku 1933 został nim kurtuazyjnie uhonorowany. Chciałbym poznać i tą historię ..
Nie zanudziłem Was?
W kolejnym wpisie powrócimy do mennictwa Bizancjum obalając mit o ,,strasznym uzurpatorze” Fokasie, panującym w latach 602-610, który nie był aż taki straszny jak go opisywali jemu współcześni historiografowie….
Do usłyszenia!
W odpowiedzi na “Przez marokańskie mroki pirackich eskapad, do operacji ,,Torch”, czyli historia Orderu Alawitów w skrócie..”
Zawsze ciekawie. Jak to przypadkowa aukcja internetowa może zmienić kawałek życia?