Kategorie
Odznaczenia Austro Węgier

Medal Waleczności -Tapferkeitsmedaille cz.1

Pamięci mojego Pradziadka Pawła, dzielnego żołnierza CK monarchii 🙂

Wreszcie przyszedł czas na jeden z moich ulubionych medali, na które pomijając aspekt kolekcjonerski, spozieram z nostalgią, ze względu na przeszłość mojego pradziadka ze strony mojej mamy, który dzielnie służył i się dosłużył takowego medalu. 

Pradziadek Paweł – infanterist 90 IR niestety tylko takie zdjęcie posiadam, oryginał zaginął.

Mój Pradziadek Paweł w niewoli rosyjskiej w Astrachań. Pradziadek drugi od lewej w dolnym rzędzie.

Pomimo bojowych zasług mojego przodka i jego trudnej doli w rosyjskim obozie dla jeńców w Archangielsku (na dolnym zdjęciu), do którego się dostał po bitwie nad Opatówką, na medal spoglądam również z humorem mając przed oczami fragmenty sztandarowej książki, znanej każdemu miłośnikowi CK monarchii. Sporo w niej przypowiastek z medalem tym związanych, będziemy je sobie przytaczać w trakcie tej opowieści 🙂

Mówimy oczywiście o przygodach Szwejka napisanych przez Haska i fantastycznie przetłumaczonych przez Hulkę Laskowskiego. Opis zasług jakie według Haśka tyczyły się niejednego żołnierza przedstawione są w sposób bardzo dosadny, oddajmy na chwile głos Autorowi…

W 91 pułku znałem takich kilku. Jeden pucybut dostał wielki srebrny medal za to, że umiał bajecznie piec gęsi, które kradł. Drugi dostał mały srebrny medal za to, że z domu otrzymywał wspaniałe paczki żywnościowe, dzięki którym jego pan w czasach powszechnego głodu wojennego tak się przeżarł, iż nie mógł łazić. Wniosek o odznaczenie tego człowieka medalem motywował jego pan następująco: — Za to, że w walkach okazywał niezwykłą odwagę i męstwo, że gardził życiem i nie opuszczał swego oficera na krok pod silnym ogniem nieprzyjacielskim. A on tymczasem gdzieś na tyłach plądrował kurniki…..

Po takim ,,dictum” wizerunek medalu nieco przygasa, ale weźmy pod uwagę, że sam Haśek nie był wielkim orędownikiem CK armii i jak mógł to ją wyśmiewał. Opisany wizerunek armii jest tak dosadnie prawdziwy, że swego czasu gdy zamierzałem poświęcić sie karierze wojskowej usłyszałem od dużo starszego kolegi- ,, gdzie ty sie wybierasz, chyba Szwejka nie czytałeś…”. Oczywiście dla miłośnika przygód dzielnego wojaka do których zaliczałem sie od dawna, była to obraza.. Sugestia kolegi by przeczytać raz jeszcze to dzieło, dopiero po pewnym czasie stała sie zrozumiała, gdy odsłużyłem w wojsku pewien czas, będąc nawet podchorążym. Kariery wojskowej nie podjąłem, sromotnie zmieniając swoje plany. Aluzję kolegi szybko zrozumiałem 🙂 Bo Szwejka trzeba czytać dotąd, aż się go zrozumie i przypominać sobie w każdej wolnej chwili 🙂

Wracamy do medalu.

Historia naszego medalu sięga aż  XVIII wieku. Znaczy się, należy go uznać za bardzo historyczny. Tutaj od razu zastrzegę sobie konieczność rozdzielenia tego tekstu na dwie części ( może jednak i trzy…), z których pierwszą prezentuję dzisiaj. Materiału jest zbyt wiele, i chyba trzeba wydłużać ,,tasiemczo” pogaduchy o tym medalu. 

Wracamy do historii.

cesarz Józef II Habsburg na obrazie Józefa Hickela

19 lipca 1789 roku cesarz Józef II Habsburg ustanawia Honorowy Medal za Odwagę Ehren-Denkmünze für Tapferkeit, przemianowany w 1809 roku na Medal za Męstwo, znany do dzisiaj jako Tapferkeitsmedaille

Napomykając o Józefie II trudno nie zaznaczyć jego roli w rozwoju habsburskiej monarchii pod różnym względem, czy względami. Światły reformator szkolnictwa, prawa i administracji, kościoła etc. Przy okazji militarysta w stylu iście pruskim. Temu sprawującemu władzę monarsze nie przeszkadzało bynajmniej w takt komponującego w jego czasach Mozarta podpisać akt I rozbioru Polski…

Ale nasz medal był inicjowany prawdopodobnie tzw. VIII wojną austriacko-turecką, podczas której monarchia naddunajska osiągnęła pewne sukcesy, ale w ramach zawartego pokoju z nich zrezygnowano, ot taka wojna 🙂 Miejmy nadzieję, ze bitwa tej wojny pod Karánsebes z września 1788 roku, zwana ,,najgłupszą bitwa w historii wojen” nie była inspiracją do ustanowienia medalu 🙂 O samej bitwie można poczytać i warto, poprawa humoru murowana !! Lektura obowiązkowa !! 

Dla leniuchów podam link

http://phw.org.pl/bitwa-pod-kar-nsebes-17-18-wrzesnia-1788-r/

Zaś zmiana nazwy medalu w 1809 roku na Tapferkeitsmedaille możliwe że była spowodowana łupniem jaki dali Austriakom Polacy pod dowództwem księcia Józefa Poniatowskiego, przynajmniej mam taką cichą nadzieję…….





Śmierć Cypriana Godebskiego pod Raszynem, obraz Januarego Suchodolskiego -domena publiczna

Jak ten pierwszy medal wyglądał? Wstawię zdjęcie awersów załatwiające za jednym zamachem wszystkie dostępne (tak mi sie wydaje) wizerunki monarchów na naszym medalu od tych najstarszych do ostatniego…

Źródło https://sammlung.ru

oraz rewers, który do roku 1917 nie uległ zmianie ( o zmianie w napisach rewersu opowiemy w 2 części).

 Zdjęcie powyżej  z aukcji Dorotheum

By podsumować na szybko podobizny monarchów wymienię ich szybciutko wraz ze zmianami w samym wizerunku – spoglądającym groźnie w prawo z wyjątkami poniżej..

  • 1789-1792: Portret Józefa II (złoto, srebro)
  • 1792–1804: Portret Franciszka I (złoto, srebro)
  • 1804–1839: Portret Franciszka II (złoto, srebro)
  • 1839–1849: Portret Ferdynanda I (złoto, srebro 1 i 2 klasy)
  • 1849–1859: Portret Franciszka Józefa I (patrząc w lewo, bez brody) (złoto, srebro I i II klasy)
  • 1859–1866: Portret Franciszka Józefa I (patrząc w lewo, z małą brodą) (złoto, srebro I i II klasy)
  • 1866–1914: Portret Franciszka Józefa I (patrząc w prawo, z wąsami) (złoto, srebro I i II klasy)
  • 1914–1917: Portret Franciszka Józefa I (patrząc w prawo, z wąsami) (złoto, srebro I i II klasy, brąz)
  • 1917–1918: Portret Karola I (złoto, srebro I i II klasy, brąz)

Za panowania cesarza Leopolda II (1790–1792) nagroda ta nie została przyznana.

Wspomnijmy o gradacji  klas. Jeśli był  medal srebrny to znaczy że był i złoty.. Owszem był, był nawet i brązowy ale ten to dopiero od roku 1915. Do brązowego wrócimy rzecz jasna później, chronologicznie. Ale złoty możemy sobie pokazać w wersji wczesnej, wersje późniejsze w kolejnej części.

Źródło https://www.omsa.org/



Zdjęcie niestety niezbyt udane – ściągnięte z amerykańskiej strony. Zdjęcie ukazuje medal ociupinkę starszy, nadany po roku 1810. Co zwraca uwagę? Uwagę zwraca dosyć stabilny wizerunek, który nie zmienił się co do rewersu praktycznie do roku 1917 a co do awersu polegał tylko na ,,wymianie” wizerunku panującego. Czasami kierunkowi, w jaki wizerunek jest zwrócony. Ciekawa cechą utrzymująca się dosyć długo jest kółeczko do zawieszenia. Jest okrągłe w pierwszych medalach, potem jest znowuż owalne a nie okrągłe.  Oczko (kółeczko) owalne wróci incydentalnie w XX wieku, ale przez okres Wielkiej Wojny i po niej weszło w łaski kółeczko okrągłe, jako łatwiejsze do mocowanie trójkątnej wstążki. To w ogóle inny typ zawieszenia, ruchomy. Może od razu opowiemy pokrótce o tych zawieszeniach medalu. Mają one nawet swoją nomenklaturę!

Otóż mamy następujące 4 typy zawieszenia nie licząc grawerskich przeróbek i napraw:

1.Henkelöse: regularne modele od 1798 do 1918 roku (w I wojnie światowej stosowane w zasadzie tylko do prawdziwych złotych medali) – nie nadawały się do mocowania na trójkątnej wstążce. Są płaskie różnokształtne zawieszenia. Nadają sie do bezpośredniego przeciągnięcia wstążki medalowej. Specyficzne mocowania wstążek trójkątnych na haczykowatym zaczepie tutaj nie wyjdzie.

2.Walzenöse: model używany głównie przed i podczas pierwszej wojny światowej. Kształt walca, pozwalający na swobodny ruch medalu.

3.Kugelöse: używany głównie podczas pierwszej wojny światowej, podobnie medal swobodnie może się ,,poruszać” nie powodując ,,sztywnienia” medalu na wstążce. Takie sztywnienie prowadzi oczywiście do sytuacji, że medal ,,sterczy” bo nie może sie ułożyć zgodnie z grawitacją na mundurze, w przypadku zawieszenia typowego dla medali AW.

4.Ringöse: używany od 1938 do 1945 roku (tak, tak !! medal produkowany i wręczany do końca II WŚ) często jako zamiennik, wtórnik etc. ale o tym w części drugiej :-). Medal swobodnie się układa na mundurze.

Mocowanie kółeczka jest ważną cechą identyfikacyjną co do okresu produkcji medali!

Teraz warto powiedzieć więcej o  klasach.

Pierwotnie mieliśmy dwie klasy złotą i srebrną (zdjęcia powyżej). W 1848 roku schorowany Ferdynand I zwany ,,dobrotliwym”, cesarz Austrii, dokonuje pewnych zmian w statucie medalu. Rozdziela klasę srebrną (w domyśle drugą) na dwie. czyli mamy dwie klasy medalu srebrnego. To wszystko ulega wywróceniu w okresie Wielkiej Wojny, po wprowadzeniu medalu w brązie. 

XIX/XX wieku funkcjonowały klasy:

–  złotego medalu 41 mm – przyjmijmy że to klasa pierwsza

–  srebrnego medalu 1 klasy, zwanego też ,,wielkim” 40 mm(41- ten milimetr różnicy czasami sie zdarza nawet w oficjalnych opisach) mm -przyjmijmy że to klasa druga

–  srebrnego medalu 2 klasy, zwanego ,,małym” 31 mm -przyjmijmy że to klasa trzecia

XX wieku dochodzi w roku 1915 roku klasa …..

– brązowego medalu (czasami zwana klasą trzecią ale na nasze potrzeby nawet gradacyjnie czwartą…) wymiary podobnie jak w klasie 2 srebrnego medalu – 31 mm.

Z tymi klasami wyszło trochę takie ,,masło maślane”… ale chyba to w miarę zrozumiałe. 

W XIX wieku i w okresie Wielkiej Wojny powyższe klasy były nadawane z reguły tylko żołnierzom armii austriackiej i później austro-węgierskiej. Klasa brązowa, funkcjonująca od 1915 roku, mogła być nadawana żołnierzom armii sprzymierzonych.

W 1848 roku po abdykacji Ferdynanda I, wstępuje na tron nikt inny jak Franciszek Józef I. Pokażmy jak wyglądał za młodu, bo wszystkim utrwalił się wizerunek poczciwego siwego starca z bokobrodami 😉

Portret młodego cesarza około roku 1849

Od razu mamy pewien dysonans medalowy, ponieważ pojawiają sie medale z wizerunkiem zwróconym w lewo.. taka podobizna występuje od 1849 roku do 1866. Potem (chyba z wiekiem, bo wtedy człowiek sie zmienia nie tylko fizycznie) Franz Joseph I powraca do wizerunku ,,prawego”, na zbiorczej fotce powyżej (tej przedstawiające wszystkie wizerunki medalowe w ilości ośmiu) wszystko pięknie widzimy 🙂

Ale czułbym sie źle nie zamieszczając portretu, który wszystkim sie utrwalił, chociażby z kart ,,Szwejka” i afery z zafajdanym przez muchy portretem w gospodzie ,,Pod Kielichem”, w jaka sie wplątał gospodarz Palivec..

…Bretschneider zamilkł i pełen rozczarowania rozglądał się po pustym szynku. — Tutaj wisiał niegdyś obraz najjaśniejszego pana — ozwał się znów po chwili — akurat tam gdzie teraz wisi lustro. — A tak, ma pan rację — odpowiedział Palivec — wisiał tam, ale obsrywały go muchy, więc zaniosłem go na strych. Wiadomo, jak to bywa. Jeszcze by kto zrobił głupią uwagę i miałby człowiek kram. Potrzebne mi to?

Jak się afera zakończyła zapewne wiecie 🙂

A portret schowany po ingerencji much na strych za pewne wyglądał tak 🙂

Franciszek Józef I – domena publiczna


Pokrótce naświetlona wczesna historia medalu, wymusza konieczność wejścia w okres Wielkiej Wojny, więc w drugiej części opowiemy sobie nie tylko o przygodach dzielnego Szwejka i odniesieniach w dziele Haszka do naszego medalu, ale i o wstążkach, okuciach, odmianach, cenach i mam nadzieję, że rozległość tematu nie wymusi na nas części trzeciej 🙂  Przy okazji zamieszczę kilka zdjęć ze swojej kolekcji. A tymczasem trzeba podsumować wpis, fragmentem z Haszka, w którym kolejny raz przewija się nasz tytułowy bohater..

Jednoroczny ochotnik zamilkł, ale po chwili zaczął się kręcić pod kocem i zapytał: — Śpicie kolego? — Nie śpię — odpowiedział Szwejk z drugiej pryczy. — Rozmyślam. — O czym też rozmyślacie, kolego? — O wielkim srebrnym medalu za męstwo. Medal taki otrzymał pewien stolarz z ulicy Vavry na Królewskich Vinohradach, niejaki Mliczko, ponieważ był pierwszym w pułku, któremu na początku wojny granat urwał nogę. Dostał protezę i zaczął się wszędzie chełpić swoim medalem i tym, że jest najpierwszym wojennym kaleką pułku. Razu pewnego przyszedł sobie do „Apolla” na Vinohradach i wdał się w awanturę z rzeźnikami z rzeźni, którzy oderwali mu w końcu tę sztuczną nogę i sprali go nią po głowie. Ten, co mu ją oderwał, nie widział, że to jest sztuczna noga, i tak się przeraził, że zemdlał. Na posterunku policji przypięli Mliczkowi nogę jak się patrzy, ale pierwszy kaleka pułkowy tak się rozzłościł na swój medal, że poszedł do lombardu, żeby go zastawić, a tam go za to zatrzymali. Miał korowody. Istnieje taki jakiś sąd honorowy do sądzenia inwalidów wojennych i ten sąd zdecydował, że Mliczko nie jest godzien nosić srebrnego medalu, i kazał odebrać mu także nogę…

Tak to opisuje Haszek, ale wojenny okres to nie tylko wesołe przygody Szwejka ale i bardzo ponure walki w chociażby w Karpatach czy Dolomitach, gdzie żołnierzom nie było do śmiechu, a odwaga niejednokrotnie była nagradzana medalami i wielkimi i małymi za odwagę i męstwo..

Domena publiczna – Internet

cdn. 

3 odpowiedzi na “Medal Waleczności -Tapferkeitsmedaille cz.1”

Po przeczytaniu zacząłem się zastanawiać kto był właścicielem medali, które są u mnie. Niektóre „zmęczone”, niektóre szufladowe. Pewnie każdy z odznaczonych miał indywidualny stosunek do Monarchii. I tak traktował odznaczenia. Czekam na następne części!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Share on Social Media