Zastanawialiście się jak dobrze ulokować swoje oszczędności? Chyba tak, bo każdy kolekcjoner ( mówimy tutaj głównie o falerystach, numizmatykach) oprócz pasji samego kolekcjonowania, spogląda na swoja kolekcję pod kątem lokaty kapitału. Mieć w kolekcji rzeczy piękne to jedno, ale mieć rzeczy piękne i wartościowe to szczyt marzeń. Jak zainwestować w dobry walor falerystyczny? O tym poniżej 😉
Wojny Krymskie zakończyły się 30 marca 1856 roku, ale zanim umilkły działa i tętent kopyt, królowa brytyjska Wiktoria w podzięce dla walecznych brytyjskich żołnierzy w dniu 29 stycznia tego samego roku ustanawia krzyż swojego imienia. Znany on jest pod nazwą Krzyża Wiktorii- Victoria Cross (określenie skrótowe często stosowane w opisach zdjęć nagrodzonych wojaków – VS). Nie wiemy czy królowa była pod wrażeniem słynnej Szarży Lekkiej Brygady pod Bałakławą, czy słynna ,,cienka czerwona linia” Szkotów w tejże samej bitwie takie na niej wywarła wrażenie, że zdecydowała się na powołanie takiego zacnego odznaczenia? A może fakt, że sprzymierzeni Francuzi już mieli Medal Wojskowy dostępny nie tylko dla oficerów?

Gwoli wyjaśnienia bitwa pod Bałakławą ma swój polski akcent!
Rosjanie zamierzali odblokować Sewastopol, który na skutek zajęcia przez wojska angielsko-francusko-tureckie pobliskich mniejszych portów, w tym i Bałakławy, znalazł sie w stanie oblężenia. O spodziewanym rosyjskim ataku poinformowali aliantów dwaj żołnierze Polacy dezerterzy z armii rosyjskiej! mamy i my swój malutki udział w tej wojnie (zresztą jak w większości wojen jakby sie nad tym dobrze zastanowić). W każdym razie rosyjski plan mógł sie udać, ale desperacja angielskich i szkockich żołnierzy, powstrzymała rosyjskie ataki, pomimo szczupłości sił. Obserwujący atak Lekkiej Brygady generał Bosquet powiedział ponoć„To wspaniałe, ale to nie wojna! To szaleństwo!”
Ciekawe co by powiedział widząc atak naszych szwoleżerów pod Somosierrą..
Męstwo w obliczu wroga jest różnie pojmowane, ale w oczach Wiktorii chyba było wynoszone pod same niebiosa. Godne najwyższej i najbardziej wysublimowanej nagrody. Nie mówimy o odwadze honorowanej w XIX wieku chociażby francuskim Medalem Wojskowym ustanowionym przez Napoleona III, który jednak miał charakter ,,masowy” podobnie jak niemiecki Żelazny Krzyż, przynajmniej w późniejszym okresie – pierwszo i drugowojennym), ze o naszym Virtuti Militari nie wspomnę. Dlaczego status Krzyża Wiktorii jest tak wysoki w porównaniu do innych nagród za odwagę i męstwo?
Krzyż Wiktorii utrzymał bardzo wysoki status do dnia dzisiejszego, ponieważ nadano ich jedynie .. 1357 razy dla 1354 bohaterskich żołnierzy, trzech uhonorowano dwukrotnie…
Sam krzyż ma charakter prawie taki sam jak japoński Order Złotej Kani, czyli wybitnie ,,narodowy”, ale tylko w aspekcie narodowości, nie masowości nadań. Krzyżem Wiktorii honorowani są jedynie obywatele Wspólnoty Narodów, czyli państw uznających do chwili obecnej królową Elżbietę II jako Głowę państwa. I chociaż Elżbieta jak i Wiktoria to kobiety, to nigdy nie nadano żadnego krzyża białogłowie, pomimo zapisu z 1920 roku nakazującego honorować kobiety w armii na tych samych prawach jak mężczyzn. No ale nic straconego..
Kobiety też wykazywały się męstwem w obliczu wroga jak chociażby nasza Emilia Plater, czy Henryka Pustowójtówna, więc znalazły by się zapewne i równie bohaterskie przedstawicielki płci nadobnej w Zjednoczonym Królestwie.
O samym krzyżu można powiedzieć, że jak wieść głosi zostały odlane z brązu armat zdobytych w Sewastopolu w czasie wojny krymskiej, z brązu armat rosyjskich rzecz jasna. Fragment tej słynnej armaty przechowywany jest w skarbcu w Donnington, którym zawiaduje 15 pułk Royal Logistic Corps. Współczesne badania wykazały jednak niestety wstydliwą prawdę, a mianowicie chińskie pochodzenie brązu armatniego. W pewnym sensie zakrawa to na dowcip, ponieważ chiński przemysł i w chwili obecnej dominuje na rynku. Badania jednak są bezlitosne, nie wszystkie krzyże zostały odlane z brązu, którego fragment jest przechowywany w skarbcu Nie wszystkie, czyli gdzieś po drodze firma je produkująca poszła ,,na łatwiznę”, albo w obiegu funkcjonują perfekcyjne ,,podróbki”, co nie jest niemożliwe…
Odlewami zajmuje się jedna i ta sama firma od półtora wieku ! – Hancocks of London, która produkuje oprócz oryginałów bardzo wysokiej klasy repliki, dodam, że bardzo drogie. Analizując perfekcyjne kopie za półtora tysiąca złotych z kopiami za sto złotych. jedyną różnicą jest jakość ale nie aż tak niesamowita, oraz miejsce ich wybicia z adnotacja o numerze kopii wybitej na rewersie. Bardziej ,,oryginalny” przez to nie jest. No ale jak ktoś ma trochę pieniędzy na zbyciu..

Jak wygląda nasz krzyż?

Wygląda tak, jak powyżej. Przedstawiony na zdjęciu krzyż jest oryginalny i stanowi eksponat zbiorów muzealnych. Ustanowiony został jak pisałem 29 stycznia 1856 roku. Pierwsze wręczenia odbyły się w Hyde Parku 26 czerwca 1857 roku.
Ma dosyć skromny wgląd, ale przez tą prostotę bardzo wymowny. Oprócz wizerunku lwa na koronie posiada napis FOR VALOUR – ,,za męstwo”.
Początkowo napis był inny i brzmiał brzmiał podobno FOR BRAVERY, co oznacza ,,za dzielność” zrezygnowano by nie obrażać innych nie uhonorowanych nim żołnierzy, zarzucając im brak dzielności w bitwie. Zawieszony na pierścieniu z literką V, zawieszony na szkarłatnej wstędze.
Początkowo wstęga dodawana była w dwóch kolorach szkarłatnej i ciemno niebieskiej dla marynarzy. Niebieską zniesiono w 1918 roku, by nie drażnić lotników (którzy możliwe, że też by chcieli na przykład błękitną) , których formacje właśnie powstawały. W 1920 ukazem króla Jerzego V, wszyscy posiadacze (żyjący) posiadający wstążkę w wersji ,,marynarskiej” musieli ją wymienić na szkarłatną. Poniżej kopie kolekcjonerskie w dwóch kolorystycznych wariantach wstążki.


Rewers belki mocującej na wstędze zawierza imię, nazwisko oraz numer jednostki nagrodzonego żołnierza, zaś rewers samego krzyża w centralnym kręgu datę bohaterskiego czynu.


Powyżej zdjęcie krzyża i uhonorowanego nim podporucznika Bella, który za bohaterski czyn nad Sommą w 1916 roku otrzymał to zaszczytne odznaczenie. Zginał kilka dni po tym wydarzeniu dokonując podobnego czynu.
I chyba tyle można by nim napisać, mam na myśli krzyż. Może jeszcze pochwale się swoim krzyżem, co prawda nie kosztował milionów złotych tylko trochę powyżej 100 złotych, niemniej wygląda całkiem fajnie..

No i cena..podnosi ciśnienie – krzyż na specjalistycznych aukcjach osiąga cenę nawet 400 tysięcy funtów. Tysiąc razy wyższą niż produkowane przez Hancocka ,,oryginały”..
Rekordowa cena to 1,5 miliona funtów.. Tutaj można zerknąć na ceny na przestrzeni lat osiągane na aukcjach..ufff
http://www.victoriacross.org.uk/aaauctio.htm
Zdarzają sie i ceny niższe chociaz nie wiem czym to jest spowodowane.. Pomimo .,,przystępności” nie na moją kieszeń. Ciekawe, czy w polskich prywatnych kolekcjach ktoś posiada ten zaszczytny walor..
Najważniejsze w hierarchii odznaczenie brytyjskie doczekało się specyficznych nowozelandzkich i kanadyjskich odpowiedników, stworzonych jako odrębne odznaczenia, ale w zasadzie niczym się nie różniące. Jako że są to odznaczenia nowe ustanowione w latach 90 tych XX wieku, to dywagować o nich chyba nie będę.
Zadziwiająca brytyjska konsekwencja w utrzymaniu statusu tego odznaczenia, zasługuje na szacunek. Poprzez swoja prostotę krzyż zasługuje na podziw. Ze względu na swoją rzadkość no i cenę zasługuje na największe kolekcjonerskie pożądanie. Nie mogłem się oprzeć by sobie nie zakupić kopii, z tych właśnie pobudek, mało bohaterskich ale bardzo ludzkich ..
W odpowiedzi na “Krzyż Wiktorii czyli jak dobrze zainwestować parę złotych w jego zakup…”
Poza zasięgiem, ale dobrze się czyta. Pozostaje nadzieja. Może?