Chore ambicje władcy to nic dobrego.. Ale w obliczu narastającej potęgi sąsiada niknie zdrowy rozsądek, a chore ambicje w połączeniu z brakiem tegoż rozsądku dają mezalians, który musi kończyć się źle.
Napoleon III był specyficznym cesarzem, wzorując się nieco na swoim sławnym przodku próbował realizować politykę mocarstwową. Ale czasy świetności Francji w wymiarze Napoleona I były już przeszłością, a samym przekonaniem o niezwyciężoności armii nie wygrywa się wojen.

Napoleonowi III udało się z mniejszym rozmachem niż u jego stryja zaangażować się w kilka wojen. O niektórych konfliktach napomykałem w kilku wpisach, między innymi w:
http://orderywojenne.pl/medal-wojenny-1873/
a o innych odznaczeniach w poniższym wątku
http://orderywojenne.pl/trzy-po-trzy-czyli-fredry-wojowanie-a-medal-swietej-heleny/
Ale do odznaczeń przejdziemy później, a teraz warto się na chwilkę zatrzymać nad genezą konfliktu z Prusami.
Francja po liczących sukcesach ,,kolonialnych” (ach jaka mnogość medali kolonialnych kuszących mnie na wszelakich aukcjach !!) zaczęła trochę podupadać wizerunkowo. Natomiast Prusy po zwycięskich wojnach z Danią w 1864 i Austrią w 1866 zaczęły piąć się w górę i dodatkowo dążyć na zjednoczenia. Głównym motorem tego zjednoczenia był polityk, którego nie trzeba wcale przedstawiać to Otto von Bismarck.

Prusy zaczynały być prawdziwie liczącą się potęgą militarną. Prócz Prus także inne kraje Związku Północnoniemieckiego dążyły do zjednoczenia i wytworzenia silnej scentralizowanej państwowości. Do takich zabiegów potrzebna jest armia i to nowocześnie wyposażona.
Połowa XIX wieku to okres modyfikacji broni strzeleckiej i wprowadzanie karabinów systemów Dreys’ego i Chassepot’a. Nie da się ukryć, że w tej wojnie nowoczesna broń strzelecka odegrała istotną rolę, bo prawdę powiedziawszy karabiny francuski były nieco lepsze niż pruskie.
Ale uzbrojenie to nie wszystko, o ile spojrzeć obiektywnie obie armie były w taką broń wyposażone, dodatkowo liczyło się perfekcyjne wyszkolenie, z czego armia pruska była znana. Opierała się ona nie na armii zawodowej – mało licznej jak francuska lecz armii z poboru, zapewniającej dużą ilość tak zwanego ,,rekruta”.
Wiara Napoleona III w niezwyciężoność jego armii poparta jej wcześniejszymi zwycięstwami pod Solferino i Magentą w 1859 roku była wielka. Ale okres zwycięstw rozpoczęty wojnami krymskimi i wojnami włoskimi się ,,wyczerpał”.
Tymczasem rosnąca potęga Prus niepokoiła Napoleona III i to bardzo. dodatkowo ,,Żelazny Kanclerz” dążąc do wzmocnienia potęgi pruskiej próbował osadzić na tronie hiszpańskim jednego z pruskich Hohenzollernów. Taka próba ,,oflankowania wrogami” Francji -Napoleonowi III bardzo się nie spodobała. Nie bacząc na stan armii, oraz w pewnym sensie izolację polityczną blokującą dopływ nowych sojuszników, wypowiada wojnę Prusom. Zapalnikiem konfliktu staje się słynna ,,depesza emska”, obraźliwie sformułowana o cechach prowokacji, ale o niej warto sobie doczytać, bo z gawędy medalowo-orderowej zrobi nam się gawęda za bardzo historyczna ..

Sam przebieg wojny to pasmo zwycięstw dobrze przygotowanej do wojny armii niemieckiej (pisze celowo, ponieważ prócz korpusów pruskich w jej skład wchodziły korpusy bawarskie, badeńskie, wirtemberskie, saksońskie). Armia francuska w zasadzie przyjmowała postawę defensywną, była co tu dużo ukrywać źle przygotowana do wojny.

Finalnie stoczono wiele bitew i potyczek, a po bitwie pod Sedanem, do niewoli dostaje się prawie 80 tysięcy francuskich żołnierzy, z samym cesarzem Napoleonem III.. Tragiczny finał wybujałych ambicji , kończy się abdykacja Napoleona III i upadkiem drugiego cesarstwa.
W dniu 4 września 1870 roku proklamowano Republikę określaną jako trzecią, ale poza sporadycznymi sukcesami militarnymi, prowadzona wojna nie przynosi już rozstrzygnięcia na korzyść Francji. W dniu 17 lutego 1871 roku odbywa się w Paryżu parada zwycięskiej pruskiej (niemieckiej) armii… Tutaj chwila zadumy, odwieczna rywalizacja pomiędzy tymi dwoma państwami sięga średniowiecza, w my dalszym ciągu chyba odczuwamy jej skutki, nawet w ramach jednej europejskiej wspólnoty..
Francja wychodzi z tej wojny pokonana, ze stratami terytorialnymi (Alzacja. Lotaryngia – które będą przedmiotem kolejnych zarzewi konfliktów już w XX wieku..), nałożoną kontrybucją pieniężną (bagatela jedynie 5 miliardów franków w złocie, co w przeliczeniu na dzisiejsze nasze złotówki wyniosłoby około 80 miliardów PLN..), oraz z transformacją ustrojową z monarchii do republiki. Podpisany 10 maja 1871 roku pokój we Frankfurcie grzebie co prawda cesarstwo na rzecz republiki, której to formę mamy po dzień dzisiejszy, z kolejnymi ,,odsłonami” czyli jakbyśmy to nazwali filmowo i humorystycznie ,,sezonami”.

Teraz jesteśmy w okresie V Republiki. Czy transformacja wychodzi Francji na dobre? Chyba tak, a czy Niemcom (bo zaczynamy już powoli używać tego terminu, nie zaś Prusakom, etc.) powołana II Rzesza – jak najbardziej, chociaz regionalizmy związkowych królestw będziemy odczuwać w falerystycznych peregrynacjach jeszcze do zakończenia pierwszej wojny.
No i wreszcie trzeba by zamieścić jakieś zdjęcia, wrzucić jakieś konkrety, a nie tylko gadać o transformacjach państw XIX wiecznej Europy…
W tej części bierzemy na tapetę najpierw zwyciężonych czyli inicjatorów na swój sposób tego zamieszania, którzy nie chcieli Hohenzollerna na tronie hiszpańskim i przy okazji pozbyli się cesarza…
Oprócz licznych nadań Legii Honorowej i Medalu Wojennego – o których powiemy niebawem, nadano medal pamiątkowy.
Nasz medal, najbardziej znany, i od razu powiem, że raczej nie podrabiany w żaden sposób, chyba, że oficjalnie w ramach takich ,,gazetowych kolekcji”. Takich kolekcji jakie pokazywały się i w naszym kraju, kolekcji budzących różne reakcje, niekoniecznie pozytywne w sytuacji gdy ktoś się nabrał na aukcji na taki spatynowany ,,oryginał” za 14,99 PLN dołączany z gazetą. Mnie to ominęło, ale do rzeczy:


Wstążka zielona o szerokości 36 mm, z czarnymi pasami, dosyć grubymi, co odróżnia ja od wstążki Krzyża Wojennego Vichy 1941, którego wstążka jest podobna, ale czarne pasy ma znacznie węższe. Oczywiście to nie ten okres, ale wstążki pomylone widywałem, zapewne ktoś kompletował jak popadnie, klient wszystko łyknie, zwłaszcza nieoczytany.
Sama symbolika wstążki mówi o pasach czerni jako żałoby po przegranej wojnie i zieleni jako nadziei na powrót Alzacji i Lotaryngii, ładna wymowa, symboliczna.
Nasz medal określany jest ,,Medalem pamiątkowym wojny 1870-71″, pamiątka jak się patrzy, w sumie czy to ważne kto wygrał/ ważne kto przeżył i mógł sobie ten medal powiesić na piersi.. O ile dożył, bo medal chyba ze względu na wszechogarniający wstyd przegranej wojny ustanowiono dopiero 40 lat po zakończeniu wojny czyli w roku 1911.. W roku ustanowienia medalu żyło jeszcze około 240 tysięcy weteranów. Odbiorcami byli już ludzie sędziwi, zapewne wielu z nich nie doczekało takiego ,,zaszczytu”. Republika przypomniała sobie u progu kolejnej wojny nomen omen z tymi samymi Niemcami o weteranach poprzedniej.. Nadawany był wszystkim uczestnikom. Początkowo żołnierzom, z biegiem lat kolejne dekrety nowelizowały i liberalizowały wymogi jakie należało spełnić, rozciągając uprawnionych do otrzymania na personel medyczny, wreszcie uhonorowano i dzieci poniżej 14 roku życia za walki w ramach batalionów Gwardii Narodowej. Wstążka w takich przypadkach posiadała specjalną klamrę z napisem takim samym jak dla wszystkich wolontariuszy ,,ENGAGÉ VOLONTAIRE”.

Podobno zdarzają się nieformalne wersje klamry z datą 1870-1871 na czarnej emalii, ale nie natrafiłem na zdjęcie.
Natomiast sam medal ma 30 mm średnicy, aczkolwiek zdarzają się fantazyjne wykonania nawet 36,5 mm z pracowni Arthus Bertrand. Medal w brązie patynowanym, ale i zdarzają się prywatne zamówienia mało regulaminowe, w srebrze, brązie złoconym.
Awers tutaj mamy wyobrażenie Republiki, czyli Marianny, o niej szerzej napiszemy przy Medalu Wojskowym i Legii Honorowej, tutaj oczywiście legenda otokowa okalająca jej podobiznę z napisem ,,RÉPUBLIQUE FRANÇAISE”.
Na marginesie artyście do portretu pozowała Fernande Dubois.

Na przestrzeni dziejów artystom wyobrażającym pustać francuskiej Marianny pozowały różne gwiazdy estrady, kina, w tym bardzo sławne..W każdym razie ładne, chociaż zapewne w dobie agresywnego makijażu i cudów skalpela czyli wyczynów chirurgów plastycznych skromna aktorka z początku XX wieku niewielu może się podobać.
Rewers jest bardziej ,,bojowo” przedstawiony. Widzimy go na zdjęciu powyżej ,,Marianny”.
Mamy na nim prócz dat 1870-1871 cały przekrój oręża używanego w wojnie, później skonfiskowanego przez Niemców, nic dodać nic ująć.
Więcej o nim nie powiemy, może poza ceną – ta oscyluje w granicach do 100 PLN, troszkę więcej zapłacimy za wersje pudełkowe i te z klamrą wolontariacką .
Medal powszechnie dostępny i na naszych krajowych aukcjach. W cenie raczej niewygórowanej, niemniej dla miłośników wojen wart by go posiadać w zbiorach.
Kolejnym jest kombatancki medal dla weteranów 1870-71



To mały medal dla weteranów o którym za wiele nie da się powiedzieć ponad to że jest dostępny na aukcjach i to nierzadko, w cenie około 50-100 złotych w wersji podstawowej. Wersji jest wiele w tym bardziej lub mniej ,,uszlachetnionych złocistościami i emaliami. Jak o wszystkich tego typu pamiątkach, nie posiadających ,,rządowego” charakteru oficjalnych odznaczeń, trudno jest znależć więcej na ich temat.
Tutaj bogato zdobiony atrybutami wojennymi medal wielokształtny, ze wstęgą i napisem ,,OUBLIER JAMAIS” co w wolnym tłumaczeniu oznacza ,,nigdy nie zapomnimy”.
Medali emitowanych przez środowiska kombatanckie z okresu tej wojny jest sporo na rynku kolekcjonerskim. Nie dysponuje jednak ani tymi medalami ani szczegółowymi katalogami czy opisami by podjąć się dysputy na ich temat.

Fakt pozostaje faktem, że po pierwszym wstrząsie przegranej wojny musiało upłynąć kilkadziesiąt lat by Francuzi spojrzeli na weteranów innym bardziej przychylnym okiem i zaczęli doceniać wkład jaki wnieśli do obrony ojczyzny w obliczu wojny, którą rozpętał cesarz chcący dorównać wielkiemu poprzednikowi.
No i na tym kończę część pierwszą dotyczącą medali francuskich a w zasadzie medalu francuskiego za wojnę 1870-71.
Można zrobić przerwę wypić kawę, albo cos mocniejszego – jeśli jest ku temu pora 😉
W części drugiej, przy akompaniamencie wagnerowskich utworów gadamy sobie o falerystyce pruskich i nie tylko odznaczeń zwycięskiej armii pruskiej a w zasadzie Związku Północnoniemieckiego zwanego później II Rzeszą.
Medali jest trochę więcej, więc teraz coś z zupełnie innej beczki czyli ,,z drugiej strony linii frontu…

W tle cwał Walkirii Wagnera, my siadamy do dalszej pogawędki, w której przedstawię w bardzo amatorski sposób, medale pamiątkowe i nie tylko związane z wojną 1870-71, ale ze strony pruskiej.
Cwał Walkirii kojarzy się nieodłącznie z wojną, przynajmniej ja mam takie skojarzenia. Wykorzystywany motyw wagnerowski wsiąkł głęboko w świadomość ludzką. Nieodłącznie kojarzy się z niemiecką dominacją nad światem, a raczej próbami ustanowienia takiej hegemonii. Sam Wagner pomimo uznanej sławy u niektórych budzi pewne kontrowersyjne odczucia, ponieważ poglądy miał częściowo pokrywające się z nielubianymi ideologiami przywódców III Rzeszy. Trudno dzisiaj osądzić co przyświecało artyście, że głosił takie poglądy. Ale niektórym się podobały.

My jesteśmy w roku premiery wagnerowskiej Walkirii, w roku w którym Napoleon III wpadł na pomysł by niczym jego sławny stryj wypromować Francję na takiego hegemona Europy…
Opisywaliśmy już pokrótce zarówno genezę konfliktu jak i przygotowanie Prus i pozostałych krajów związkowych do wojny.
Nie wspomniałem w tej całej paplaninie o jednym fakcie ( w zasadzie o dwóch), o czym powinienem jako, że drobnoustrojami zajmuję się zawodowo, a mianowicie o tym, że armia pruska była obowiązkowo szczepiona przeciwko ospie prawdziwej.
Przymusowe szczepienia rekrutów zaowocowały zaledwie 500 zgonami żołnierzy pruskich i kilkudziesięcioma tysiącami zgonów pośród Francuzów. Francuzi nie korzystali z dobrodziejstw szczepień i efekty były opłakane. Wojna zbiegła się z epidemią czarnej ospy w Europie. Choroba pochłonęła w ciągu 5 lat pół miliona Europejczyków. Co ciekawe, chociaż nie dla Prus, ospa rozlała się i po ich królestwie wraz z wziętymi do niewoli Francuzami, ponieważ w przypadku obywateli Prus szczepiono jedynie żołnierzy..
Drugim medycznym aspektem, który przyczynił się do wygranej było wprowadzenie dezynfekcji narzędzi, antyseptyki okołooperacyjnej – wykorzystywanych na wielką skalę przez wojskowych chirurgów przy amputacjach. Prusacy i sprzymierzone kraje skorzystały z tego ważkiego odkrycia dokonanego przez Listera i uniknęły ogromnej ilości ofiar polowych lazaretów.

Odnośnie pruskiej dyscypliny i wyszkolenia wiele nie muszę dodawać, bo określenie ,,pruski dryl” jest powszechnie znane.
Nowoczesną armię pruską stworzył genialny strateg wojskowy Helmuth von Moltke (zwany Moltkem Starszym, w odróżnieniu od syna zwanego Moltkem Młodszym, który dowodził armią na początku Wielkiej Wojny 1914-18).

Moltke był twórca sztabu generalnego, autorem nowoczesnych strategii w walce i nowatorskich rozwiązań taktycznych. No i przy okazji dobrym politykiem, budującym armię zgodnie z doktrynami Clausewitza, który traktował wojnę jako racjonalne narzędzie walki politycznej. A narzędzia tylko wtedy są skuteczne, gdy znajdują się w sprawnych dłoniach. A pruska armia była wyjątkowym narzędziem doskonale wykorzystywanym przez dowódców.

I kończąc rozważania o wojnie, przechodzimy do opisów nagród, w tym pamiątkowych. Najpierw pogadamy o nagrodach pamiątkowych czyli medalach, później zaś o przez chwilkę o modyfikacjach innych odznaczeń w związku z wojną, czyli krzyżach pruskich 1870..
Kriegsdenkmünze für Kämpfer 1870/71 czyli medal dla walczących
Musimy mieć świadomość, że w przypadku tego medalu mamy do czynienia z dwoma wersjami, dla walczących jak i niewalczących, różnią się one metalem z jakich są wykonane oraz wstążką.
Od razu podzielę się z Wami moimi wątpliwościami odnośnie tego co jest awersem a co rewersem medalu.
Otóż w literaturze wygląda to różnie. Na ogół przyjmuje się, że na awersie mamy krzyż z datą. Ale bardzo często jest odwrotnie, to ,,cyfra” królewska czyli monogram panującego z koroną uważany jest za awers. Przejawia się to oczywiście w różnym mocowaniu tego medalu w szpangach, bardzo często własnie ta cyfrą królewską do wierzchu. dlaczego tak jest nie wiem. Oficjalne dokumenty ustanawiające mówią o awersie z królewską cyfrą, ale tutaj chyba nie ma jasnej odpowiedzi co do sposobu noszenia.
Medal ustanowiono 20 maja 1871 roku.
Średnica medalu to 29 mm, dla obu wersji.
Zerknijmy na ten awers wersji dla walczących , który czasami uznawany jest za rewers

Opis otokowy to : – Gott – war – mit – uns – ihm – sei – die – Ehre (wolę nie tłumaczyć, bo nieładnie to wychodzi i trochę tak niezbyt spójnie) oraz sześcioramienna gwiazda (sic!!) Pośrodku królewska korona (wszakże cesarstwa jeszcze nie było w roku 1870) i monogram Wilhelma I, który zostanie cesarzem w 1871. Pod monogramem Wilhelma I napis Dem siegreichen Heere (dla zwycięskiej armii)
Medal dla walczących wydany został w brązie, który pochodził z luf armatnich zdobytych na Francuzach.
Rewers zaś stanowi krzyż z datami wojny (w wieńcu z liści dębu) oraz ładnie wyrażonymi promieniami w rogach krzyża ( krzyż ma być wyobrażeniem Krzyża Żelaznego)

Dodatkowo na rancie medalu mamy napis AUS EROBERTEM GESCHUETZ czyli w wolnym tłumaczeniu ,,ze zdobytych armat”.

Myślę, że kopie i podróbki (chociaż komu by się chciało podrabiać ten medal..) tego medalu mieć takowych napisów na rancie nie będą..
Wstążka o szerokości 32 mm z układem pasów, będących kolorami cesarstwa.
Z takim kolorami ( w tym i dla niewalczących) i bardzo zbliżonym projektem spotkamy się po Wielkiej Wojnie w Krzyżu Honorowym zwanym inaczej Krzyżem Hindenburga.
Warto pokazać baretkę medalu, oraz dosyć ciekawy zestaw klamer nakładanych na wstążkę, które zostały ustanowione w 25 lat po zakończonej wojnie, czyli Gefechtsspangen zur Kriegsdenkmünze 1870/71

Klamry z napisami miejsc zwycięskich bitew (w liczbie 25), o szerokości 32/39 mm i wysokości 6 mm wykonano z brązu złoconego i nakładano na wstążkę. Przypuszczam, że nierzadkie są próby fałszowania tych klamerek, chyba niezbyt to skomplikowane a cenę podnosi..
Jakie bitwy można nimi wyróznić?
– AMIENS – AN DER LISAINE – AN DER HALLUE – BEAUMONT – BEAUNE LA ROLANDE – – BEAUGENCY-CRAVANT – BAPAUME – BELFORT – COLOMBEY-NOUILLY – GRAVELOTTE-ST.PRIVAT – LOIGNY-POUPRY – LE MANS – METZ – MONT VALERIEN – NOISSEVILLE – ORLEANS – PARIS – – SPICHEREN – SEDAN – STRASSBURG – ST.QUENTIN – VIONVILLE-MARS LA TOUR – – VILLIERS – WÖRTH – WEISSENBURG –
Medali wybito około 1 100 000…

No i zerknijmy na medal dl niewalczących czyli….
Kriegsdenkmünze für Nichtkämpfer 1870/1871
Same założenia są niemalże identyczne. Inny był materiał z jakiego medal wykonano – ponieważ wykonano go ze stali. Komu się należał? Otóż bardzo szerokiemu gronu urzędników, personelu medycznego, administracji związanej z wojną, a nie będących żołnierzami armii czynnej.


Są tez drobne różnice na awersie (z cyfrą królewską) w napisie pod monogramem.
Otóż napis w tym przypadku brzmi: Für – Pflichttreue – im – Kriege (Za lojalność w czasie wojny).
Napisu na rancie w tej wersji nie ma.
Wymiary zarówno medalu jak i wstążki są takie same jak w wersji dla walczących. jedynie układ kolorów jest inny.

Oczywiście klamry za zwycięskie bitwy nie występowały na wersji dla niekombatantów. Przynajmniej ja o nich nie czytałem..
Nadano go 415 000 razy.
No i teraz kilka faktów handlowych. Ogólnie dostępne są oba warianty medalu.
Najczęściej w ładnym stanie (dla niekombatantów najczęściej trochę sfatygowane korozją, chociaz mi się udało nabyć ładny egzemplarz – na zdjęciu).
Ze wstążkami różnie, na oryginalne nie można liczyć za bardzo, po 150 latach będą w opłakanym stanie, dlatego są zastępowane zapasami magazynowymi wstążek Krzyża Hindenburga.
Cena obu medali ze wstążkami to wydatek rzędu około 100-150 PLN w górnej granicy. Oczywiście opatrzone klamrami z miejscami bitew będą znacznie droższe, ale też nie zrujnują kieszeni. Uwaga na falsyfikaty klamerek!
Teraz ciekawostka również pruska związana z wojną 1870-71..
Ehrenkreuz für Frauen und Jungfrauen, czyli Krzyż Zasługi dla Kobiet i Dziewcząt 1870-71


O tym specyficznym krzyżu wiele się mnie da opowiedzieć, ponieważ była to niemalże ,,limitowana edycja” w ilości niespełna 3000 egzemplarzy. Inicjatorką jego ustanowienia była królowa (cesarzowa) Augusta – żona Wilhelma I. Nadawano go za szczególne poświęcenie w ratowaniu życia żołnierzy w szpitalach polowych, oraz opiece nad ich rodzinami. Tutaj w tym drugim punkcie chodziło raczej o hojne sponsorowanie osieroconych dzieci i wdów po żołnierzach. Fundowanie im pomocy związane było z posiadaniem dużej ilości pieniędzy, władcy posiadali swoje zasoby gotówki. Więc i krzyż otrzymało aż 43 koronowane głowy, cóż do biednych nie należały..
To unikatowe odznaczenie wzorowane na Żelaznym Krzyżu było bardzo pożądanym odznaczeniem, zarówno 150 lat temu, jak i obecnie. Aktualnie jest to walor kolekcjonerski wyjątkowo rzadko spotykany, osiągający ceny rzędu 1000-1500 euro, czyli sporo powyżej 5000 PLN.
Jest on około 10 mm mniejszy od swojego wzorca czyli Eisernes Kreuz. Wymiarowo ma 33 mm – czyli tyle samo co szerokość jego wstążki, będąca odwróceniem barw Krzyża Żelaznego, barwy te znane są nam z Krzyża Żelaznego dla niewalczących.
Tutaj uważałbym na nieoryginalne okazy. Krzyże są kuszące, a co wzbudza żądzę posiadania więc są skutecznie podrabiane. Napomknąć możemy jedynie o tym, że producentem tego krzyża był między innymi nikt inny jak Goedet, stąd na krzyżu mogą występować punce Goedet 800, jak również punce ,,W”. Występują krzyże bez punc, w zasadzie czy bez czy z puncami są równie ochoczo fałszowane. Trudny temat, fałszerze też to wiedzą 🙂
No i teraz pomijając zapewne wiele pamiątkowych medali wojny nadawanych przez analogie podobnie jak we Francji, mających charakter pamiątek kombatanckich o wymiarze regionalnym, wspomnę o (trzymając się w zasadzie jedynie pruskich nagród) o Krzyżu Żelaznym i jego wojennej modyfikacji.
Oczywiście powinienem wspomnieć o innych odznaczeniach ustanowionych przez innych władców państw (tworzących późniejsze Cesarstwo Niemieckie) a biorących udział w wojnie- Związku Północnoniemieckiego przykładowo mam na myśli ustanowiony przez króla Saksonii Erinnerungskreuz 1870/1871, czy też można wspomnieć badeńskim Felddienst-Auszeichnung, „Für Badens Ehre” z okuciem za wojnę 1870-71 ale ta gadanina rozniosłaby się za bardzo i nie dalibyśmy rady jej zakończyć. Tych wyróżnień jest jeszcze kilka, ale warto im poświęcić czas w oddzielnej pogadance. Moim faworytem pośród tych o których tutaj nie rozmawiamy jest oczywiście Krzyż Zasługi Wojskowej Mecklenburg – Schwerin, ale nim zajmiemy się kiedyś. teraz ,,prusaczyzna” mamy bowiem bardzo znany i lubiany przez kolekcjonerów Krzyż Żelazny. Tutaj w ,,odsłonie” z 1870.
Eisernes Kreuz 1870


W obu najczęściej spotykanych klasach na zdjęciach powyżej.
Po okresie wojen napoleońskich, (odznaczenie to ustanowiono w 1813), po bitwie pod Waterloo praktycznie nie był nadawany. Odnowiony czy też reaktywowany na swój sposób z datą 1870 i królewskim monogramem W (Wilhelm I) zamiast wcześniejszej FW (Fryderyk Wilhelm) powtórnie wrócił jako jedno z najwyższych odznaczeń bojowych.
By uzupełnić – 25 rocznica zwycięstwa w bitwie pod Sedanem

uhonorowana została nadaniem do wstążki EK klasy 2 srebrnego okucia z liśćmi dębu i cyfrą 25. A czym była dla historii Francji ta bitwa to wiemy z tego wpisu…

Od razu powiem, że w zbiorach go nie posiadam (Krzyża Żelaznego 1870), z dwóch powodów.
Pierwszym jest fakt, iż banknoty NBP nie rosną na głowie, ani na trawniku, tylko trzeba na nie pracować, stąd konkluzja, że zarabiając tyle co zarabiam na lwią część falerystycznych cudów po prostu mnie nie stać. W kryteriach przyjętych przeze mnie odnośnie zakresu zbioru, określiłem sobie, że w takich przypadkach jak przykładowo Krzyż Żelazny, Legia Honorowa, czy chociażby nasz Virtuti Militari, ograniczę się do dwóch najniższych klas. Czasami rzucając sie jak ,,ranny łoś” po nagrodzie, czy ,,trzynastce” na klasę trzecią. Reszta to utopia, chyba że wygram w totolotka w którego zresztą nie gram… W tym przypadku o ile na klasę drugą może bym nazbierał (tak średnio 150-250 euro, chociaż widziałem i droższe, co skłania mnie do drugiego powodu), to klasa pierwsza pachnie wydatkiem 2000-3500 euro.
Z wiadomych powodów nie przepadam za kopiami nawet najlepszymi, włączam je do zbiorów jedynie w przypadku takich rarytasów jak Krzyż Wiktorii, czy Pour le Mérite…
A tutaj mamy sytuację, w której na aukcjach jest bardzo dużo krzyży podrabianych, w cenach nawet przyzwoitych, ale podejrzane. Bo zauważcie, że trochę dziwne, że ktoś chce sprzedać krzyż EK z 1870 klasy I za 300 euro w opcji ,,kup teraz” skoro osiąga on cenę blisko dziesięciokrotnie wyższą.. I to jest powód numer dwa. Podobnie z klasą drugą tej wersji oferowaną często za 150 euro..
Obawa przed zakupem falsyfikatu jest zbyt duża jak dla mnie.
Gwoli uspokojenia powiem, iż spotkałem się ( bardzo proszę o weryfikację tej informacji), że krzyże takie (poza ewidentnymi kopiami) niekoniecznie do końca są współczesnymi falsyfikatami, a mogą to być wtórniki krzyży 1870 produkowane aż do wybuchu Wielkiej Wojny.. Niby to trochę uspakaja, ale nie do końca. Nie wiem czy się zdecydować na taki zakup. Temat Krzyża Żelaznego na razie u mnie drzemie i czeka na przebudzenie. Wkrótce zapewne nastąpi, na razie ograniczyło się do zbioru pierwszowojennych okazów. Ze strachu przed falsyfikatami nie kupuję wcześniejszych niż pierwszowojenne , z niechęci do roli Niemców w drugiej wojnie jak i niechęci również do falsyfikatów (a tu ich jest równie dużo) nie kupuję tych opatrzonych datą 1939….
I tak pospołu z Wagnerem i jego Walkirią oraz inauguracją Cesarstwa Niemieckiego w 1871 roku opowiedzieliśmy sobie trochę o medalach i krzyżach, dywagując na tematy kolekcjonerskie, trochę pogadaliśmy o historii kończąc opowieść ewolucją niemieckiego Żelaznego Krzyża. Krzyża, który jest co prawda dla Niemców pięknym przykładem bohaterstwa i waleczności, niemniej zawsze w ukształtowanym wojną mózgu (chociażby telewizją i książkami) będzie wywoływał ponure skojarzenia, ewolucyjnie wraz z jego historią prącą do przodu, skojarzenia te są coraz bardziej ponure i jak on sam – czarne, z wagnerowską nutą i szczękiem żelaza…
serdeczności i do usłyszenia !
2 odpowiedzi na “Jak to Prusacy z Francuzami wojowali -medale pamiątkowe wojny 1870-71”
A do tego mnogość odznak, medali przywieszek okolicznościowych (z przewagą pruskich i poszczególnych landów). Sam mam kilkanaście a wiem że to nie wszystkie.
[…] Jako, że ustanowiony w roku 1893, powinien być wymieniony jako pierwszy. Nie uczyniłem tego, ponieważ kryz ten mam charakter ,,stowarzyszeniowy” i nie był firmowany jako odznaczenie ,,państwowe”. Jego nazwa brzmi Medal Funduszu Wdów i Sierot Armii Lądowej i Morskiej – Wojna 1870/1871. Jak widzimy dotyczy wojny ,,francusko-pruskiej” o której sobie kiedyś napisaliśmy. http://orderywojenne.pl/jak-to-prusacy-z-francuzami-wojowali-medale-pamiatkowe-wojny-1870-71/ […]